Będą przedterminowe wybory? Partia Kaczyńskiego bierze wszystko!

REKLAMA

Przy tak słabej opozycji, jaka jest obecnie, Prawo i Sprawiedliwość ma prawdziwie komfortową sytuację. Znajduje to odzwierciedlenie w badaniach opinii publicznej. W czasie, gdy Platforma Obywatelska nie może dojść do porozumienia z Nowoczesną, a Katarzyna Lubnauer mówi, że Grzegorz Schetyna pociągnie całą opozycję na dno, bo tylko sam się chce wylansować, Jarosław Kaczyński triumfuje.

Gdyby wybory odbyły się na początku listopada, to według najnowszego sondażu pracowni CBOS na PiS głosowałoby 45 proc. Polaków, na drugim miejscu znalazłaby się PO z mizernym wynikiem 17 proc. respondentów, Kukiz’15 otrzymałby 8 proc. poparcia, a Nowoczesna, na którą chce głosować jedynie 5 proc. ankietowanych, czyli tyle, ile wynosi próg wyborczy, nie mogłaby być nawet pewna dostania się do parlamentu.

REKLAMA

Pozostałe partie znalazłyby się za burtą. W ławach poselskich nie zasiedliby politycy PSL, SLD i partii Razem. Do sejmu nie dostaliby się też przedstawiciele partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego, na których chce głosować tylko jeden procent ankietowanych przez CBOS w pierwszej połowie listopada.

Gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się dziś na przedterminowe wybory, mógłby liczyć na dużo lepszy wynik niż w październiku 2015 roku, gdy jego partia otrzymała 38,58 proc. głosów. Z wynikiem na poziomie 45 proc. PiS miałby o wiele silniejszy mandat i realną perspektywę zmiany konstytucji oraz odrzucania wet prezydenta, do czego potrzeba 3/5 większości sejmowej.

REKLAMA

Podziel się: