Denis Urubko wycofał się z ataku na szczyt K2 i rozpoczął schodzenie

REKLAMA

Dziś rano Facebookowy profil „Polskiego Himalaizmu Zimowego” poinformował, że Denis Urubko rozpoczął schodzenie, wycofując się tym samym z ataku szczytowego na K2. Himalaista bez poinformowania reszty ekipy w weekend opuścił bazę i podjął decyzję o samodzielnym wejściu.

Celem polskiej wyprawy było pierwsze do tej pory w historii himalaizmu zdobycie K2 zimą. To obecnie jedyny szczyt liczący ponad 8000 m, którego nikt jeszcze nie zdobył w okresie zimowym.

REKLAMA

Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy, w publicznych informacjach prasowych podawał, że Urubko opuszczający bazę bez wiedzy pozostałych himalaistów nie tylko nie wziął ze sobą radia, ale również nie chciał z nikim rozmawiać, gdy dotarł do pierwszego obozu. Wśród wielu profesjonalnych wspinaczy panuje opinia, że zima w Himalajach kończy się 28 lutego, a z kolei inni twierdzą, że jej koniec to druga połowa marca. Urubko należy do zwolenników pierwszego stanowiska, więc prawdopodobnie dlatego zdecydował się na atak szczytu, aby zdążyć przed końcem lutego.

Cytowani przez BBC pakistańscy himalaiści stwierdzili, że decyzja wspinacza była samobójcza, a jego postępowanie niewłaściwe, nieodpowiadające randze doświadczonego himalaisty.

REKLAMA

Wiadomo, że gdy Urubko mijał drugi obóz nie było z nim kontaktu właśnie z uwagi na brak radia. Wg informacji podanych przez „Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera” rozpoczął schodzenie i w tej chwili jest już w drugim obozie. Podano też wcześniej, że do obozu trzeciego idą Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk. Z kolei do obozu drugiego kierują się Marek Chmielarski i Artur Małek.

Najprawdopodobniej z uwagi na złe warunki atmosferyczne panujące na K2 Urubko zdecydował się na powrót. Postępowanie wspinacza ma być wyjaśnione podczas rozmów z kierownictwem wyprawy, gdy dotrze on do bazy.

Udostępnij: