Kutz nie przebierał w słowach opisując Pawłowicz. Przesadził?
REKLAMA
Kazimierz Kutz, który udziela się blogowo w „Wyborczej”, poświęcił jeden z wpisów posłance Krystynie Pawłowicz.
Kutz – człowiek wielu sukcesów, znany i uznany reżyser, a także senator z wieloletnim stażem. Czy od kogoś takiego należy oczekiwać klasy w wypowiadaniu się o innych, nawet jeśli są przedstawicielami „wrogiego obozu”, pozostawiają wiele do życzenia co do stylu bycia i budzą kontrowersje? Nie jest tajemnicą, że Kazimierz Kutz sympatyzuje z PO. Nie dziwi więc, że postanowił podokuczać Pawłowicz w swoim blogu, wyrażając tym samym solidarność z opozycją i nienawiść do posłanki PiS.
REKLAMA
Mamy wolność słowa, krytykować można więc każdego, ale warto przy tym dobierać takie argumenty, żeby krytyka nie obróciła się przeciwko atakującemu. Tymczasem czytając tekst Kutza, ma się wrażenie, że to nie jest wypowiedź wykształconego, światowego człowieka z klasą, ale pyskówka gimnazjalisty, który chce dopiec znienawidzonej koleżance z klasy, sięgając po prostackie argumenty nie godne dżentelmena i polityka dzierżącego kiedyś laskę marszałkowską.
W swoim felietonie reżyser wykazywał się znawstwem kobiecej psychiki:
– Spotkałem wiele takich nieszczęśliwych kobiet. One po czterdziestce nieco dziwaczeją, a często deformują się psychicznie i cierpią na
nieznośne aberracje.
REKLAMA
Pozwalał sobie na osobiste wycieczki, wypominając posłance brak partnera:
– Pani poseł, bardzo uczona i samotna (tzn. bez partnera życiowego), wyrobiła sobie portret osoby całkowicie niekonwencjonalnej; mówi to, co chce, i robi to, co chce, nie zważając na ograniczenia partyjne i obyczajowe.
Kpił, sądząc pewnie, że to zabawne:
REKLAMA
– Ona jest najbardziej spontanicznym posłem, wszyscy czekają na jej bluzgi, bo we wszechogarniającej nudzie parlamentarnej jest jak nudystka na normalnej plaży ćwierć wieku temu.
Oceniał jej styl bycia:
– Ubiera się też niekonwencjonalnie, jak podstarzała nauczycielka z hippisowską przeszłością, która nie do końca radzi sobie ze szlugiem. I do tego wszystkiego jest radykalną nacjonalistką, gadatliwą i przez to bardzo zabawną.
A momentami przechodził samego siebie:
– Nikt jeszcze tak jak ona nie żarł za pulpitem stolika sejmowego w trakcie obrad.
Gdy się to wszystko czyta, to trudno się zdecydować, czy zacząć się użalać nad nieszczęsną Pawłowicz Krystyną, czy może jednak nad Kutzem Kazimierzem, któremu wena twórcza najwyraźniej nie sprzyja.
Kutz nie przesadził ani trochę 😉 uważam, ze poseł Pawłowicz zasłużyła na dużo więcej, zważywszy jej zasługi na polu agresji, chamstwa, bezczelności i łamania wszelkich parlamentarnych norm 🙁 Pan Kutz był na tyle 'przebiegły’ , że raczej obrończyni dobrych obyczajów 'klasa’ mazurek, nie będzie miała podstaw do postawienia go przed sądem 😉
Brawo panie Kazimierzu czy oni chca cos jeszcze powiedzec o obrazaniu od Okraglego Stolu nie uznaja naszego ukochonego Slaska .Kaczynski jawnie sie wypowiedzial ze jestesmy utajona opcja niemiecka .Niemcy nas respektuja jako Slazakow tymczasem Kaczynski wredny typ odmawia nam istnienia a na to zgody Slask nie da .
Napisał prawdę i nie wiem czego miałby się wstydzić. Zarzuty z dupy wzięte.
Tylko język,którym. posługuje się Krystyna Pawłowicz jest do niej adekwatny
Treść jest ostra, ale ubrana w słowa, które w porównaniu z prostackimi i wulgarnymi wypowiedziami prof. „Sałatki”, to Wersal.
Wypowiedz p. Kutza o p. Pawłowicz, to wyjątkowe łagodne słowa. W jaki sposób mówić o „bluzgających jadem” osobnikach, którzy z „korytem” nie rozstają się nawet w Sejmie. Ciekawe, czy do kościoła „koryto” też zabierają ze sobą, bo przecież nie ma takiej opcji, że tacy ludzie mają jakiekolwiek pojęcie, co to jest modlitwa, czy też udział w mszy św.
To co napisał Kutz jest prawdą. Tylko dlaczego artykuł nie jest podpisany? Czyżby autor w pory ze strachu robi?
głupoty gada ten cały kutz