Morawiecki ma kłopoty? Fatalne dywidendy ze spółek Skarbu Państwa

REKLAMA

Nie tego się spodziewał wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki, autor Planu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju, odpowiadający w rządzie Beaty Szydło za wzrost gospodarczy. Jednym z elementów powodzenia programu miały być duże wpływy do budżetu z tytułu dywidend od spółek z udziałem Skarbu Państwa. Tymczasem tegoroczne wyniosą zaledwie 1 924,0 mln zł. Będą więc nie tylko niższe niż rok temu, gdy budżet został zasilony kwotą 2 143,3 zł, ale również najgorsze od 2009 r., a więc szczytu ogólnoświatowego kryzysu finansowego. Rekordowy był rok 2012, gdy za czasów rządu PO-PSL osiągnięto z dywidend kwotę 6 mld zł.

Wpływy z dywidend spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych byłyby jeszcze niższe, gdyby nie to, że ponad 80 proc. wpłat zapewniły trzy spółki: PGNiG w wysokości 830,7 mln, PZU – 413.3, PKN Orlen – 353,1 mln zł.

REKLAMA

Są to jedyne dobre wiadomości dla Morawieckiego. Miedziowy gigant KGHM przekazał prawie 32 mln zł pierwszej raty dywidendy, wynoszącej ogółem 63,6 mln zł, co nie jest imponującym wynikiem w porównaniu z 95,4 mln w roku ubiegłym. Warto też przyjrzeć się wycenie akcji. Obecnie jedna kosztuje złotówkę wobec półtora złotego rok wcześniej i o zbliżeniu się do rekordowych 28, 34 zł za jeden papier z 2012 r. nie ma co marzyć.

Mniejsze wpływy w kasie państwa z dywidendy biorą się stąd, że spółki notują duże spadki. Polska Grupa Energetyczna w tym roku do kasy państwa wpłaci zero zł. W 2016 r. było to 268,2 mln. Energa zasili budżet kwotą 40,5 mln wobec 104,5 rok wcześniej. Skarb Państwa otrzyma też mniejsze wpływy od Grupy Azoty – 25,9 mln zł, w 2016 r. było to 27,5 mln. W przypadku Polskiego Holdingu Nieruchomości dywidenda za 2017 r. wynosi 8,5 mln zł, w porównaniu z 13,7 mln w roku ubiegłym.

REKLAMA

Udostępnij: