Pijany BOR-owiec sam się wystawił!

REKLAMA

Cwaniactwo nie popłaca, chciałoby się rzec oceniając zachowanie pewnego kierowcy. Do komisariatu w Żurominie położonym w województwie mazowieckim zgłosił się 40-letni mężczyzna, zgłaszając, że został pobity na tamtejszej stacji benzynowej.

Lokalni policjanci do sprawy podeszli poważnie. Zabezpieczyli materiał wideo nagrany przez kamery zainstalowane na stacji. Jednak po przejrzeniu nagranego materiału z monitoringu prawda okazała się całkowicie inna, niż rewelacyjne doniesienia mężczyzny. Otóż okazało się, że nie został on przez nikogo pobity.

REKLAMA

Kamery za to zarejestrowały przyjazd skarżącego mężczyzny na stację benzynową samochodem. Wraz z pasażerem wykazywał oznaki upojenia alkoholowego, co nie umknęło uwadze osobom przebywającym w tym czasie na stacji. Jak przystało na odpowiedzialnych ludzi, świadkowie uniemożliwili nietrzeźwym mężczyznom dalszą jazdę.

Rozzłoszczony postawą ludzi kierowca zapewne postanowił udowodnić, że ich gorliwość była błędem i udał się do najbliższego komisariatu złożyć doniesienie o pobiciu.

REKLAMA

Funkcjonariusze na komisariacie również zauważyli, że „poszkodowany” i jego kompan są pod wpływem alkoholu. Panowie na rauszu jednak odmówili badania alkomatem, zmuszając policję do wykonania badania krwi nietrzeźwych.

Żeby tego wszystkiego było mało, w czasie przeszukania mężczyzn, okazało się, że kierowca miał przy sobie legitymację Biura Ochrony Rządu, świadczącą o tym, że jest funkcjonariuszem w stopniu sierżanta. Zatrzymany BOR-owiec utrzymywał, że jest bezrobotny.

REKLAMA

O sprawie została poinformowana prokuratura oraz dyżurny BOR.

Podziel się: