Rosja zaciera ręce! Macierewicz oślepia polską armię!

REKLAMA

W armii zarządzanej przez ministra obrony Antoniego Macierewicza będzie tak jak podczas II wojny światowej. Wtedy dowódca wozu bojowego, by dowiedzieć się, gdzie są pojazdy jego i przeciwnika, musiał wychylać się przez właz i osobiście obserwować pole walki. Dzisiaj odbywa się to przy użyciu zaawansowanych programów komputerowych, dzięki którym wszystkie informacje znajdują się na monitorze wewnątrz wozu bojowego.

Polska armia miała zostać wyposażona w nowoczesny system BMS, czyli sieciocentryczny system dowodzenia na szczeblu batalionu. W pierwszej fazie miał on zostać umieszczony w 360 transporterach opancerzonych typu Rosomak.

REKLAMA

Technologię miała dostarczyć armii Polska Grupa Zbrojeniowa, która była jedynym oferentem w przetargu. Doprowadził do tego Macierewicz, wykluczając wcześniej dwa prywatne zakłady oferujące BMS z konsorcjum, którym miała zarządzać podległa ministerstwu PGZ. Szef MON podjął tę decyzję mimo ostrzeżeń ekspertów, że polski państwowy przemysł obronny nie dysponuje odpowiednimi technologiami dla armii.

Kontrakt na dostarczenie systemu BMS miał być podpisany do końca 2017 roku. Obecnie jednak Macierewicz nie wyklucza, że przetarg trzeba będzie unieważnić i całą procedurę zacząć od początku. Oznacza to, że wozy bojowe przez długi czas będą ślepe i głuche, czyli łatwe do zniszczenia przez przeciwnika. Minister obrony tłumaczy się, że rok temu zapewniano go, że PGZ dysponuje potrzebnymi w wojsku rozwiązaniami, a teraz „fakty okazały się inne”.

REKLAMA

Armia nie ma śmigłowców, jest ślepa, bo nie ma systemu BMS, nie posiada ani jednego okrętu podwodnego, bo ostatni właśnie spłonął podczas remontu. Resort Macierewicza 5 milionów złotych przeznacza za to na program budowy „kolumn niepodległości” na stulecie odzyskania suwerenności przez Polskę.

Podziel się: