Skandal we wrocławskiej policji! Pijany komendant miejski znaleziony bez butów przed Lidlem!

REKLAMA

Podinspektor Zbigniew Raczak został komendantem miejskim wrocławskiej policji w czerwcu 2017 roku. Mianowany przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka z PiS miał być wzorem do naśladowania. Wiązano z nim nadzieje na przywrócenie dobrego imienia skompromitowanej policji, po tym, jak dzięki mediom ujawnione zostało torturowanie przez policjantów zatrzymanego wcześniej Igora Stachowiaka. 25-latek w wyniku tortur na komisariacie zmarł.

Tymczasem tuż po północy w nocy ze środy na czwartek Raczak został znaleziony pijany w krzakach przed sklepem Lidl przy ulicy Hubskiej we Wrocławiu i zatrzymany przez patrol Straży Ochrony Kolei. Komendant był bez butów, miał rozbitą głowę.

REKLAMA

Dziennikarze „Faktu” dotarli do notatki pogotowia ratunkowego, które zostało wezwane przez SOK-istów i zabrało Raczaka do szpitala na badania. Wynika z niej, że pracownicy pogotowia interweniowali wobec „leżącej osoby (…), mężczyzny pod wpływem alkoholu bez butów. (…) Okazało się, że to komendant miejski policji. Pogotowie ratunkowe przewiozło go do szpitala na badania. Powiadomiono zastępcę komendanta, który przybył na miejsce do szpitala i odebrał wyżej wymienionego”.

Według nieoficjalnych informacji komendant Raczak wcześniej uczestniczył w mocno zakrapianej imprezie z udziałem innych wysokich funkcjonariuszy wrocławskiej policji, w tym komendanta wojewódzkiego Tomasza Trawińskiego. Opijał swój spodziewany awans do komendy wojewódzkiej.

REKLAMA

Oficjalna wersja policyjna jest zupełnie inna. Raczak nie został znaleziony pijany, tylko zasłabł po drodze do domu i dlatego trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Libacji, według rzecznika dolnośląskiej policji aspiranta sztabowego Pawła Petrzykowskiego, też nie było.

Minister Błaszczak zapowiedział odwołanie Raczaka.

Udostępnij: