Zaskakujący sondaż! Zobacz, co się dzieje z Nowoczesną!

REKLAMA

Z najnowszego badania przeprowadzonego przez IBRiS dla dziennika „Rzeczpospolita” wynika, że PiS zaczyna tracić stopniowo poparcie społeczne. Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w grudniu, ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego mogłoby liczyć na 36,4 proc. głosów. Jest to mniej niż w sondażu IBRiS przeprowadzonym w listopadzie, kiedy już uwidoczniła się tendencja spadkowa i PiS odnotował mniejszą popularność niż w październiku, gdy deklarowało głosowanie na partię rządzącą aż 39, 8 proc. respondentów ośrodka.

Liderem wśród partii opozycyjnych jest wciąż Platforma Obywatelska, na którą chce głosować 20,3 proc. Polaków. Partia Schetyny utrzymuje poparcie na stałym poziomie.

REKLAMA

Z sondażu IBRiS może być zadowolona Nowoczesna. Zmiana lidera z Ryszarda Petru na Katarzynę Lubnauer przyczyniła się do wzrostu notowań partii. Obecnie chce na nią głosować 10,5 proc. badanych. Nowoczesna odnotowała w porównaniu do badania z listopada wzrost poparcia o aż 3,6 proc. Daje to partii Katarzyny Lubnauer silniejszą pozycję przetargową w rozmowach z PO przy tworzeniu wspólnych list w wyborach samorządowych.

Poparcie dla Platformy i Nowoczesnej na obecnym poziomie wskazuje, że PiS mógłby przegrać z opozycją w okręgach trzymandatowych.

REKLAMA

– Gdyby ugrupowania opozycyjne poszły razem, to nawet jeden głos więcej w małym okręgu przyniesie im zwycięstwo nad PiS. Obecna sytuacja powinna więc zachęcać PiS, by nie gmerać przy ordynacji – mówi szef IBRiS Marcin Duma.

Jego zdaniem wyniki ostatnich wyborów samorządowych i parlamentarnych, które stały się powodem zaproponowanych przez Jarosława Kaczyńskiego zmian w Kodeksie wyborczym, nie są już miarodajne.

REKLAMA

– Budując okręgi na podstawie danych z 2015, PiS może się opierać na rzeczywistości, której już nie ma – podkreśla Duma.

Z sondażu IBRiS wynika ponadto, że w Sejmie zasiedliby również Kukiz’15, który uzyskałby 6,8 proc. głosów, SLD z poparciem 6,6 proc. oraz PSL, na które wskazało 6,4 proc. ankietowanych.

Charakterystyczny jest tutaj wzrost notowań ludowców, którzy jeszcze latem znajdowali się poniżej pięcioprocentowego progu wyborczego. Według Marcina Dumy może być to zapowiedź osłabiania się pozycji PiS na wsi, co jest między innymi spowodowane niezałatwioną przez partię Jarosława Kaczyńskiego kwestią dopłat bezpośrednich.

– Mam wrażenie, że twierdza PiS, jaką jest polska wieś, może zrobić partii rządzącej psikusa. Szczególnie, że w wyborach samorządowych można to zrobić „bezkosztowo”: beneficjenci 500+ niczego nie stracą, głosując na opozycję – mówi szef IBRiS.

Podziel się: