Nowe fakty ws. śmierci Igora S. na komisariacie. (WIDEO)

REKLAMA

 

Igor S. został niesłusznie zatrzymany rok temu 15 maja 2016 rano na wrocławskim rynku. Okazało się, iż był podobny do sprawcy, który wcześniej uciekł policji. Na nagraniach widać, że mężczyzna na początku był spokojny i współpracował z policją.

 

Na miejsce przyjechał również drugi patrol, który od razu skuł chłopaka w kajdanki i zawiózł na komisariat. Młody mężczyzna po tym spanikował i zaczął stawiać opór. Przechodnie byli zaniepokojeni zachowaniem policjantów – wtedy policja pierwszy raz użyła paralizatora.

REKLAMA

 

Po przewiezieniu Igora na komisariat; chłopak stracił przytomność i mimo reanimacji zmarł na miejscu. Po tej sytuacji obok komisariatu codziennie odbywały się protesty, w których policja zatrzymała 40 osób.

 

REKLAMA

Podczas kontroli policyjnej wykryto poważne nieprawidłowości przy zatrzymaniu mężczyzny. Po pierwsze, Igorowi założono kajdanki z przodu, a nie skuto ich na plecach. Po drugie użyto  na nim paralizatora,mimo tego, iż był zakuty i leżał na ziemi.

REKLAMA

 

Wspomniany paralizator posiadał wbudowaną kamerę, który zarejestrował całe zdarzenie. Na filmie widać jak policjant używa paralizatora na chłopaku w ciemnej toalecie. Kazał mu też ściągnąć spodnie, grożąc, że zaatakuje ponownie. W reportażu „Superwizjer” pokazano także, jak policjanci przyciskają Igora do ziemi.

 

Od RMF FM dowiadujemy się, że policjant, który używał paralizatora, został zawieszony na trzy miesiące i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Pozostałych trzej funkcjonariuszy policji wycofano ze służby patrolowej i powierzono im inne obowiązki.