„Wielka Cipa” do dekomunizacji. Rzeszowianie oburzeni!

REKLAMA

Pomnik Czynu Rewolucyjnego, stojący dumnie w Rzeszowie prawie od pół wielu, znalazł się w wielkich kłopotach. Ten monument, zwany potocznie nie tylko przez mieszkańców miasta „Wielką Cipą”, wzbudza od dawna kontrowersje, czy to ze względów estetycznych czy też ideologicznych. Jednak na stałe wrósł w obraz miasta, do którego mieszkańcy zdążyli się już mocno przywiązać.

Pomysłodawcą budowy pomnika był w latach sześćdziesiątych I sekretarz KW PZPR w Rzeszowie Władysław Kruczek. Dziś władze kraju domagają się jego likwidacji w związku z szeroko zakrojoną akcją dekomunizacji. Przeciwnicy budynku twierdzą, iż hańbi on pamięć o wielkich bohaterach narodowej Rzeczpospolitej. O jego zburzenie apeluje IPN, domagają się tego również rodziny „żołnierzy wyklętych”. Likwidacja pomnika miałaby być ostatecznym uporządkowaniem symboliki pamięci w przestrzeni publicznej miasta i symbolicznym gestem wobec ofiar komunizmu.

REKLAMA

Innego zdania jest rzeszowski radny i inicjator ruchu „Społeczny Komitet Wykupu Pomnika Walk Rewolucyjnych” Sławomir Gołąb. Twierdzi on: – Ważna jest przede wszystkim jego wartość artystyczna. To niewątpliwie dzieło sztuki, to prawdopodobnie jeden z największych pomników w Europie. Jest autorstwa naszego rodaka z Rzeszowa.

Sprawa likwidacji pomnika dodatkowo się komplikuje, gdyż stoi on na gruncie zakonników. Bernardyni otrzymali tę nieruchomość za symboliczny 1 proc. jej wartości, czyli za około 30 tys. zł, w ramach zwrotu terenów, które zostały za komuny im zabrane. Ireneusz Dzieszko, prezes zarządu Konserwatywnego Instytutu Galicyjskiego w Rzeszowie stwierdził, iż Bernardyni „dostali ten teren wraz z dobrodziejstwem inwentarza, czyli z tym pomnikiem”. I dlatego to w ich gestii jest ewentualna rozbiórka monumentu.

REKLAMA

Rzeszowianom nie podoba się fakt, że to Kościół miałby pokryć ogromne koszty wyburzenia pomnika. Szacuje się, że zakonników kosztowałoby to 900 tys. zł. Ireneusz Dzieszko stawia pytanie w imieniu wielu mieszkańców miasta: – Jestem katolikiem i nie rozumiem, dlaczego my, wierni, wspierając ojców Bernardynów, mamy finansować jakieś widzimisię partii politycznej?

Podziel się: