Paweł Kukiz zwalcza posłów pijaków. Domaga się alkomatu przy sejmowej mównicy

REKLAMA

W sejmowym barze przez dwa miesiące sprzedawano alkohol bez wymaganej koncesji. Parlamentarzyści mogli nabyć bez problemu wódkę czy whisky, nie dostawali jedynie paragonu, a jeśli któryś z posłów o niego poprosił, to był na nim napis „konsumpcja”.

Gdy tylko tę aferę ujawnił tygodnik „Wprost”, Kancelaria Sejmu zaczęła wyjaśniać sprawę „w trybie pilnym”, a posłowie rozpoczęli dyskusję o sprzedaży alkoholu w sejmie. Bo to przecież nie tylko kwestia dostępności koniaku czy wina, ale także spożywania alkoholu w miejscu pracy, za co szaremu Kowalskiemu grozi zwolnienie dyscyplinarne. Czy posłowie mieliby stanowić wyjątek?

REKLAMA

Zdaniem wicemarszałka sejmu Stanisława Tyszki z Kukiz’15 na Wiejskiej w ogóle nie powinny być sprzedawane napoje wyskokowe.

Paweł Kukiz uważa z kolei, że nawet wprowadzenie takiego zakazu nic nie zmieni. Ma postulat bardziej radykalny. „Uważam, że zakaz sprzedaży i picia alkoholu na terenie Sejmu to żaden zakaz. Bo zawsze można walnąć »małpkę« gdzieś poza Sejmem na 15 minut przed wejściem na mównicę” – napisał lider Kukiz’15 na portalu społecznościowym. „Dlatego będę postulował o modyfikację postulatu Tyszki i wprowadzenie alkomatu przy mównicy, by w każdej chwili Marszałek mógł sprawdzić trzeźwość delikwenta” – zapowiada polityk.

REKLAMA

Podziel się: