11-letni chłopiec z amerykańskiego stanu Indiana zmarł z powodu urazu spowodowanego fajerwerkiem w nocy przed 4 lipca, podały władze. Okazało się, że chłopiec sam się bawił pirotechniką.
Camrynn Ray McMichael z Mount Vernon został ranny około 21:42 i zmarł w drodze do szpitala, poinformowała w poniedziałek policja stanu Indiana. Bawił się fajerwerkami w niedzielę, kiedy został ranny, a potem „zniknął… w mgnieniu oka” – powiedziała jego matka w oświadczeniu.
Sekcja zwłok została wyznaczona na wtorek, poinformowała policja, która prowadzi śledztwo. Camrynn był pracowitym uczniem i opiekuńczym starszym bratem, który uwielbiał grać w piłkę nożną, koszykówkę i piłkę nożną, powiedziała jego matka.
Według Komisji ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich w zeszłym roku w Stanach Zjednoczonych zginęło dziewięć osób, a rok wcześniej 26 osób. Kolejny przypadek potwierdza, jak niebezpieczna może być to zabawa.
W zeszłym roku CPSC podało, że około 11 500 osób było leczonych w izbach przyjęć z powodu obrażeń związanych z fajerwerkami. Najnowszy przypadek sprawił, że policja ponownie ostrzegła przed zagrożeniem płynącym z zabawy z fajerwerkami.
https://twitter.com/wrtv/status/1543982224328065025