Na zewnątrz jest coraz cieplej, więc służby już szykują się na zwiększoną liczbę zgłoszeń o zaginięciach młodych osób. Chociaż zawsze są one traktowane poważnie, bo od tego może zależeć życie lub zdrowie nastolatków, bardzo często zaginięcia są świadomą ucieczką, a coraz powszechniej – jak wydaje się samym „zaginionym” – nawet świetnym żartem. W ubiegły piątek do takiej właśnie sytuacji doszło w Zielonej Górze. „Zaginiona” 16-latka miała mieć niezły ubaw z tego, że szuka ją cały powiat.
O zdarzeniu donosi portal poscigi.pl. 16-letnia Lena z Zielonej Góry zaginęła w piątek, 18 kwietnia, po wyjściu z domu przy ul. Kożuchowskiej. Nastolatka miała kierować się w stronę mieszkania koleżanki na os. Pomorskim. Dziewczyna miała wrócić do domu przed godz. 22:00. Gdy nastolatka przez dłuższy czas nie pojawiała się na miejscu, jej rodzice zaczęli się niepokoić. Zawiadomili policję, zgłaszając zaginięcie córki.
Policja natychmiast opublikowała zdjęcie oraz rysopis zaginionej dziewczyny, aby dotrzeć do osób, które mogłyby znać jej miejsce pobytu. Uruchomiono także poszukiwania.
Jak donosi portal poscigi.pl – sytuacja nie była na tyle poważna, jak się wydawało. Okazało się, że Lena w pełni zdawała sobie sprawę z tego, że szukają jej rodzice i policja, ale nie przejmowała się tym – wręcz świetnie się bawiła.
W czasie poszukiwań 16-latka miała udostępniać w swoich mediach społecznościowych emotikony, drwiąc z wysiłku służb i ogromnego stresu, jaki przysporzyła swoim rodzicom.
Na szczęście Lena została w końcu odnaleziona, a policjanci mogli wrócić do bardziej palących obowiązków. Służby zwracają uwagę, że zachowanie dziewczyny było bardzo nieodpowiedzialne, gdyż ograniczony personel mógł zostać skierowany w tym samym czasie do innych interwencji.
Niewykluczone, że 16-latka poniesie konsekwencje. Policja rozważa skierowanie sprawy do sądu rodzinnego.
