Ciało młodego mężczyzny zostało wyłowione z Wisłoku. Na razie nie wiadomo nic o tożsamości nastolatka, ale wszystko wskazuje na to, że to poszukiwany przez policję 17-latek. Kilka tygodni temu chłopak wskoczył do rzeki, uciekając przed rzeszowskimi funkcjonariuszami. Policjanci stracili go z oczu, jednak – jeśli nieoficjalne doniesienia się potwierdzą – udana ucieczka kosztowała nastolatka życie.
Wyłowione dzisiaj z Wisłoku zwłoki nastolatka mogą się okazać smutnym finałem sytuacji, o której „Fakt” donosił kilka tygodni temu. Wówczas portal informował, że młody mężczyzna wskoczył do rzeki, uciekając przed policjantami, którzy próbowali go wylegitymować. Do zdarzenia doszło na terenie Rzeszowa, przez które przepływa Wisłok.
„Policjant wysiadł z radiowozu i krzyknął, żeby się zatrzymał. Mężczyzna zaczął biec i w pewnym momencie wszedł do rzeki. Prawdopodobnie chciał przejść na drugą stronę rzeki. Możliwe, że zakładał, że policjanci nie zdołają przejechać przez rzekę radiowozem, więc uda mu się uciec” – mówił prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, o wydarzeniach z 14 marca, przytacza „Fakt”.
17-latek wskoczył do rzeki, uciekając przez policją. To jego ciało wyłowiono w sobotę z Wisłoku?
Po tym, jak 17-latek wskoczył do rzeki, porwał go silny prąd. Wówczas zniknął policjantom z oczu. Później rozpoczęły się poszukiwania, w które zaangażowano m.in. Grupę Specjalną Płetwonurków RP. Trzy tygodnie później – w sobotę 8 kwietnia – to właśnie oni wyłowili z Wisłoku ciało młodego mężczyzny.
„Potwierdzam, że około południa na wysokości mostu kolejowego płetwonurkowie wyłowili z Wisłoka ciało. Na miejscu obecni byli policjanci i prokurator z Prokuratury Rejonowej dla Rzeszowa” – powiedział w rozmowie z „Faktem” Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji.
Wszystko wskazuje na to, że ciało znalezione w rzece należy do tego samego 17-latka, który w połowie marca wszedł do rzeki, próbując uciec przed rzeszowskimi policjantami.