Niekiedy w prawdziwym życiu niekiedy dochodzi do sytuacji, które wydają się niczym z horroru. Pewna Brazylijka została pochowana, choć jej rodzina twierdziła, że wciąż żyła. Liczni świadkowie wydarzeń na cmentarzu potwierdzają tę wersję.
Przerażająca sytuacja spotkała 37-letnią Rosangelę Almeidę Dos Santos z Brazylii. Choć do koszmaru doszło przed pięcioma laty, dopiero teraz jej rodzina postanowiła ze szczegółami opisać całe zdarzenie.
Bliscy zmarłej kobiety twierdzą, że lekarze stwierdzili zgon 37-latki na skutek dwóch zawałów serca, których następstwem było zakażenie sepsą. Po 11 dniach od pogrzebu okoliczni mieszkańcy donieśli jednak o niepokojących jękach i krzykach, które dobiegały z trumny.
Po rozkopaniu grobu ich oczom ukazał się przerażający widok. Nadgarstki kobiety były pokaleczone, a ciało odwrócone na bok. W trumnie była również krew, a wskutek silnych uderzeń poluzowane były także niektóre gwoździe.
Rodzina zmarłej sugeruje, że doszło do makabrycznej pomyłki. Według ich opinii, Rosangela została pogrzebana żywcem wskutek błędnej diagnozy. Dramatyczne doniesienia potwierdzają także świadkowie ekshumacji. – Podczas odkopywania grobu na cmentarzu zgromadziło się ok. 500 osób. Każdy chciał to zobaczyć, a wiele osób dotknęło jej stopy i potwierdziło, że nadal była ciepła – relacjonuje Ana Francisco Dias, cytowana przez BBC.