Aż 100 zastępów straży pożarnej zareagowało na potężny pożar szpitala w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg. Żywioł pojawił się w placówce medycznej w nocy z niedzieli na poniedziałek. W fatalnym pożarze ciężko ranne zostały 4 osoby, a ogólną liczbę rannych szacuje się na ok. 40 osób. Przyczyna pożaru pozostaje na razie tajemnicą, choć wstępne wnioski sugeruje aresztowanie jednej osoby przez policję.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (z 2 na 3 kwietnia) w Berlinie. Pożar wybuchł w Klinikum Am Urban – Vivantes, w dzielnicy Kreuzberg. O pojawieniu się ognia pacjenci i personel szpitala dowiedzieli się po wybrzmieniu alarmu przeciwpożarowego. Żywioł bardzo szybko roznosił się po budynku. W efekcie potrzebna była interwencja aż 100 zastępów straży pożarnej.
Koszmarny pożar w dzielnicy Berlina. W nocy płonął jeden z tamtejszych szpitali
Na razie nie wiadomo lub nieujawniane są informacje, co było przyczyną nocnego pożaru w berlińskim szpitalu. Jak jednak donosi „Polsat News”, powołując się na informacje, przekazane przez lokalną policję – w związku z pożarem aresztowana została jedna osoba, mężczyzna. Niemieccy śledczy nie wykluczają, że doszło do celowego podpalenia placówki.
Bilans poszkodowanych jest tragiczny. Na ten moment wiadomo, że w wyniku pożaru nikt nie poniósł śmierci. W ciężkim stanie są natomiast cztery osoby, w tym kobieta, która podczas wybuchu pożaru znajdowała się w windzie, skąd przez pewien czas nie mogła się wydostać. W końcu jednak udało jej się opuścić windę, ale jej stan pogorszył czas spędzony w płonącym budynku, kiedy szukała wyjścia. Ratownikom na szczęście udało się ją uratować.
Ogólna liczba rannych wyniosła 40 osób.