81-latek był „zmęczony” opieką nad niepełnosprawną żoną. Przerażające, co jej zrobił

Mąż wrzucił swoją niepełnosprawną żonę do morza, bo był "zmęczony" jej opieką
fot. Pixabay

Potworna zbrodnia! 81-letni mężczyzna opiekował się swoją 79-letnią, niepełnosprawną żoną przez ostatnie 40 lat. Ostatnio doszedł do wniosku, że jest już zmęczony. Postanowił… zabić swoją partnerkę. Pewnego dnia zabrał kobietę na wózku inwalidzkim na spacer. Poszedł w stronę portu, po czym wrzucił wózek, wraz z żoną, do wody. Sparaliżowana kobieta nie miała szans na ratunek.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło 2 listopada 2022 roku w mieście Oisu, na południe od Tokio w Japonii. Jak przekazała lokalna policja – 81-letni Hiroshi Fujiwara zabrał swoją niepełnosprawną żonę nad wodę, pod pozorem spaceru. W jego głowie ułożony był już jednak plan zabójstwa 79-letniej Teruko. Udali się w stronę portu, następnie 81-latek popychał wózek wzdłuż molo. Ok. godz. 17:30 mężczyzna wepchnął kobietę do wody.

81-latek był „zmęczony” zajmowaniem się sparaliżowaną, 79-letnią żoną. Zepchnął inwalidkę do morza

Teruko oczywiście utonęła – była sparaliżowana, więc nie miała szans na przeżycie. Najwyraźniej nie było też w pobliżu nikogo, kto mógłby jej pomóc. 81-latek wsiadł następnie do samochodu i pojechał bezpośrednio do domu swojego najstarszego syna, któremu wyznał całą prawdę. Zszokowany mężczyzna zadzwonił na policję. „Mój ojciec powiedział, że zepchnął moją matkę (do morza)” – miał powiedzieć syn Hiroshi Fujiwary.

REKLAMA

W międzyczasie policji dał sygnał rybak, który zauważył unoszące się na wodzie ciało martwej kobiety. Kobietę wyłowiono i zabrano do szpitala, ale nie przeżyła. 81-latek został aresztowany i od razu przyznał się do wszystkiego. Policjantom tłumaczył, że był już „zmęczony” opieką nad żoną, która 40 lat temu straciła władzę w nogach.

Sąsiedzi pary byli zszokowani wiadomością o zabójstwie. Jedna z sąsiadek małżeństwa powiedziała mediom, że państwo Fujiwara byli raczej spokojnymi ludźmi – w tym 81-letni Hiroshi. Stwierdziła, że w jego głowie musiała toczyć się „wewnętrzna walka” – podaje „Fakt”.

REKLAMA

Podziel się: