„Umrzemy na parkingu, jeżeli będzie to konieczne”. W Niemczech cały czas trwa dramatyczny strajk kierowców międzynarodowych, którym polska firma transportowa nie wypłaciła zaległego wynagrodzenia. Jak podaje na swoim koncie Facebook Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza – pracodawcy pozostało do uregulowania jeszcze niemal 100 tys. euro zaległych pensji. Wcześniej zakończyła się pierwsza runda negocjacji, która poskutkowała wypłatą zaległych 200 tys. euro w wypłatach pracowniczych. Kierowcy zapowiadają strajk głodowy, dopóki każdy z nich nie otrzyma całości należnego wynagrodzenia.
O tej sprawie głośno zrobiło się przed kilkunastoma dniami, kiedy w mediach gruchnęła wieść o aresztowaniu pracowników agencji detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego. Ludzie Rutkowskiego wybrali się do Niemiec pancernym samochodem, aby pomóc właścicielowi polskiej firmy transportowej w odzyskaniu 80 ciężarówek, które utknęły na niemieckim parkingu razem z kierowcami, którzy rozpoczęli strajk. Od tamtego momentu strajkujący kierowcy są pod stałą ochroną niemieckiej policji.
W Niemczech cały czas trwa strajk kierowców polskiej firmy transportowej. „Żądamy tylko naszych pensji, na które pracowaliśmy”
Jak donosi OZZ Inicjatywa Pracownicza – 19 kwietnia zakończyła się pierwsza tura negocjacji, w wyniku której rozpoczęły się wypłaty zaległych wynagrodzeń.
„Wczoraj (19.04) kierowcy AGMAZ & LUKMAZ zakończyli pierwszą rundę negocjacji z firmami w sprawie zaległych płatności i otrzymali pierwsze wypłaty. Bilans wygląda następująco: spłynęło ok. 200 000 euro, ale na dzień dzisiejszy brakuje jeszcze ok. 97 585 euro. Nie wszyscy kierowcy zatem otrzymali jeszcze swoje wynagrodzenia i solidarnie deklarują odmowę pracy, aż do skutku” – czytamy na fanpage’u OZZ Inicjatywa Pracownicza.
Według doniesień portalu „faktyianalizy.info” – kierowcy zerwali negocjacje płacowe, kiedy pracodawca nie dał im oczekiwanej odpowiedzi ws. zaległych pensji. Jeden ze strajkujących szoferów miał zapowiedzieć nawet strajk głodowy – twierdzi portal.
„Jeśli nie dostaniemy zaległych wynagrodzeń, umrzemy na parkingu, jeżeli będzie to konieczne. Żądamy tylko naszych pensji, na które pracowaliśmy” – cytuje wypowiedź jednego z kierowców portal „faktyianalizy.info”. Ten sam kierowca miał nie otrzymać jeszcze żadnego zaległego wynagrodzenia od pracodawcy.
W strajku bierze udział ok. 60 kierowców. Są to głównie obywatele Gruzji i Uzbekistanu.