Lekarze nie zdołali uratować Kamilka z Częstochowy, którego obrażenia były zbyt poważne. Chłopczyk przegrał walkę z chorobą oparzeniową, ostrą niewydolnością oddechową i ciężkim zakażeniem całego organizmu.
– Medykom nie udało się uratować chłopca, który od 3 kwietnia 2023 r. przebywał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach. Skatowane dziecko znalazło się tam przez własnego ojczyma. Cała Polska miała nadzieję, że Kamilek wyzdrowieje. Niestety tak się nie stało – napisał „Fakt”.
Cała sprawa została zainicjowana przez 27-letniego Dawida B. z Częstochowy, którzy urządził mu piekło na ziemi. 29 marca rzucił go na piec kuchenny, po czym polał wrzątkiem. Dziecko przez kilka dni czekało na pomoc.
Matka Kamila miała wmawiać jego biologicznemu ojcu, że dziecko poparzyło się herbatą, którą na niego miał wylać ich młodszy syn Fabian. Kobieta zwlekała z wezwaniem lekarza, a do tego okłamywała szkołę.
Lekarze toczyli nierówną walkę o życie Kamilka. Rozpoczęła się ona w dniu 3 kwietnia. Ogromne poparzenia i złamania kończyn, które powstały na przestrzeni miesiąca, sprawiły, że chłopiec został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.