To koniec pewnej ery. Ludzie popalali tytoń od setek lat, ale wszystko wskazuje na to, że ta „tradycja” dobiegnie końca już za niedługo! Wszystko za sprawą nagłego oświadczenia tytoniowego giganta – firmy Philip Morris. Producent zapowiedział, że stopniowo zacznie wycofywać się z produkcji tradycyjnych papierosów. „Fajki”, „szlugi” i „ćmiki” mają zastąpić waporyzatory!
Dyrektor generalny koncernu tytoniowego Philip Morris na Niemcy i Austrię, Markus Essing, zapowiedział na łamach dziennika „Die Welt”, że gigant będzie stopniowo wycofywał się z produkcji tradycyjnych papierosów. Co to oznacza? Między innymi koniec ponad 120-letniej marki Marlboro.
Marlboro mogą niedługo zniknąć ze sklepowych półek. Philip Morris kończy rozdział tradycyjnych papierosów
Decyzja jest już raczej definitywna. Jak podaje „Polsat News” – wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się globalny dyrektor generalny Philip Morris, Jacek Olczak. Nie wyznaczono jeszcze jednak daty zakończenia produkcji tradycyjnych papierosów.
Wiadomo, że koncern skupi się na wytwarzaniu „produktów niskiego ryzyka” – chodzi o waporyzatory, które podgrzewają tytoń zamiast go spalać. Uważa się, że taki sposób dostarczania do organizmu nikotyny jest mniej szkodliwy. Podczas podgrzewania tytoniu efekt „palenia” jest podobny, natomiast wydziela się mniej szkodliwych substancji niż przy tradycyjnym podpalaniu papierosa.
Niewykluczone, że śladem koncernu Philip Morris pójdą inni giganci tytoniowi. W technologię waporyzatorów do tytoniu zainwestowano już 10 mld euro.