Szef Komisji Obrony rosyjskiej Dumy Państwowej gen. Andriej Kartapołow powiedział w mediach o rzekomych planach ataku na Polskę. Wojskowy twierdzi, że kryminaliści i najemnicy z Grupy Wagnera właśnie w tym celu zostali przerzuceni na Białoruś – mają za zadanie przejęcie tzw. „przesmyku suwalskiego”. Polski generał odpowiada spokojnie. „Taki żołnierz z maczugą w starciu z myślącym żołnierzem i systemami, którymi dysponuje na naszej granicy NATO, nie ma żadnych szans” – powiedział Roman Polko, były dowódca GROM i doradca prezydenta ds. obronnych.
Po tzw. „puczu” Wagnerowców, do którego doszło w Rosji w drugiej połowie czerwca, najemnicy z Grupy Wagnera trafili na Białoruś. Spowodowało to bardzo duży niepokój m.in. w Polsce. Do tej pory najemnicy brali udział w walkach na Ukrainie. Według jednej z wersji, Wagnerowcy mieliby szkolić na Białorusi tamtejsze wojsko. Według innej, są przygotowywani do działań hybrydowych wobec Polski…
„Jest oczywiste, że Grupa Wagnera została wysłana na Białoruś, by szkolić tamtejsze siły zbrojne, ale tak naprawdę nie tylko. Jest coś takiego, jak przesmyk suwalski. (…) Jeśli cokolwiek się wydarzy, będziemy go bardzo potrzebować. Ta grupa uderzeniowa jest gotowa, by zająć ten mały przesmyk w kilka godzin” – powiedział emerytowany rosyjski generał a obecnie szef komisji obrony Dumy Państwowej, Andriej Kartapołow.
Mercenaries from PMC "Wagner" were moved to Belarus to attack Poland and seize the Suwalki corridor, Russian MP Kartapolov reveals Putin's brilliant plan pic.twitter.com/B7WNn3FfYA
— Winston the Cat (@WinstonCatNews) July 15, 2023
Obecność najemników z Grupy Wagnera została już potwierdzona przez pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej, Stanisława Żaryna. „Jest potwierdzenie obecności Grupy Wagnera na Białorusi, pierwsi wagnerowcy prowadzą szkolenia białoruskich żołnierzy, a także zasiedlają przygotowane dla nich obozowiska. Szacujemy, że do tej pory kilkusetosobowa grupa trafiła na Białoruś” – przekazał Żaryn.
Gen. Roman Polko o groźbach Kartapołowa: Szybko by się ich pozamiatało i byłby jeden problem z głowy
Czy groźby Kartapołowa warto brać na poważnie? Z pewnością należy brać pod uwagę każdy scenariusz, ale gen. Roman Polko jest spokojny.
„Wagnerowcy niby są tacy silni, ale do tej pory w Afryce walczyli ze słabymi, a na Ukrainie po raz pierwszy Prigożyn się sfrustrował, bo napotkali kogoś, kto z nimi naprawdę walczy. Co to za siły specjalne, które organizują obóz, który wszyscy mogą obserwować z satelity? Nawet jeżeli oni w jakikolwiek sposób by uderzyli, to NATO ma możliwości, żeby ten ich obóz w jeden dzień pozamiatać” – stwierdził były dowódca GROM dla „Faktu”. Generał zapewnił także, że gdyby grupa zbliżyła się do granic Polski, wywiad NATO wiedziałby o tym wcześniej.
„Z jednej strony jest to banda kryminalistów, która zdobyła co prawda pewne doświadczenie, bo gdzieś tam się tłukła, ale z drugiej my mamy zorganizowane struktury. A dziś naprawdę taki żołnierz z maczugą w starciu z myślącym żołnierzem i systemami, którymi dysponuje na naszej granicy NATO, nie ma żadnych szans. Jakby czegoś spróbowali, to szybko by się ich pozamiatało i byłby jeden problem z głowy” – powiedział pewnie gen. Polko.