Choć jeszcze nic się nie wydarzyło, politycy wzbudzają w społeczeństwie atmosferę strachu. Premier Mateusz Morawiecki mówił o „100 Wagnerowcach”, przerzuconych w pobliże Przesmyku Suwalskiego. Jarosław Kaczyński, w czasie swojej wizyty blisko granicy z Białorusią, stwierdził z kolei, że „niedaleko” ćwiczą najemnicy Prigożyna. Polskim wojskowym nie podoba się ferment, jaki sieją politycy w sprawie rzekomych ruchów rosyjskich najemników. „Nie jest dobrze, kiedy kwestie bezpieczeństwa są częścią walki o zdobycie poparcia społecznego” – mówi gen. Roman Polko.
„Teraz sytuacja staje się jeszcze groźniejsza. Mamy informację, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi” – mówił premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Zakładach Mechanicznych „Bumar Łabędy” S.A. w Gliwicach, przytacza „Radio ZET”.
„Tutaj niedaleko stąd oni ćwiczą, pewnie trzy czy cztery kilometry od tego miejsca” – powiedział z kolei wicepremier Jarosław Kaczyński podczas wizyty na granicy polsko-białoruskiej. O zagrożeniu ze strony najemników Prigożyna trąbił ostatnie także Mariusz Kamiński, szef MSWiA.
Gen. Polko uspokaja po wypowiedziach polityków o zagrożeniu ze strony Wagnerowców. „To są bandyci, którzy strzelali do bezbronnych, a nie jacyś niezniszczalni…”
W kontrze do tych wypowiedzi wypowiadają się Polscy generałowie, którzy zapewniają, że obecność Wagnerowców na Białorusi ma służyć właśnie jako straszak. „Są straszakiem, po to są wystawieni” – powiedział gen. Roman Polko w rozmowie z „Wirtualną Polską”. „Przerysowane doniesienia są do nas specjalnie kierowane” – powiedział z kolei gen. Bogusław Pacek.
Problem w tym, że narrację tę uskuteczniają polscy politycy. „Nie jest dobrze, kiedy kwestie bezpieczeństwa są częścią walki o zdobycie poparcia społecznego” – stwierdził gen. Polko. Dodał, że słowa te kieruje zarówno do polityków rządu, jak i opozycji.
Były dowódca Jednostki Wojskowej GROM zaapelował również o „jednolitą narrację” oraz o „nie budowanie atmosfery strachu”. Generał argumentuje, iż Wagnerowcy nie są żadną poważną siłą.
„Przecież jak widzimy te obrazki propagandowe z Białorusi, to namioty wyglądają gorzej jak na obozie początkujących harcerzy, pożal się Boże stalowe hełmy, stara broń… Ale do tego, to są bandyci, którzy strzelali do bezbronnych, a nie jacyś niezniszczalni i wyszkoleni specjaliści” – podsumował w rozmowie z „WP”.