Wiadomości o zaginięciach dzieci widzimy już regularnie. Przerażający trend tylko nasilił się podczas letnich, gorących miesięcy. Dzieci znikają, a ich bliscy przez dni albo nawet tygodnie i miesiące nie wiedzą, co dzieje się z ich pociechami. W ostatnim czasie głośno było o zaginięciu 11-letniej Wiktorii z Sosnowca. Dziewczynka została wywabiona z domu przez obcego mężczyznę, ale na szczęście znalazła się po kilku dniach. „Fakt” rozmawiał z psychologiem, który tłumaczy rodzicom, na co zwracać uwagę, aby uniknąć podobnych sytuacji.
11-letnia Wiktoria z Sosnowca, 15-letni Dawid z Bąkowa, 16-letni Krzysztof z Warszawy, 16-letnia Anastazja z Krajenki – portal wymienia kolejne osoby, który w ostatnim czasie zniknęły bez śladu. Komunikaty o zaginięciach dzieci to już niemal codzienność – plaga. Jakie jest źródło tych problemów i jak im zapobiegać?
„To jest taki czas, kiedy do głosu dochodzą różne emocje związane z zakończeniem roku szkolnego, nieudanym na przykład, albo jakimiś różnymi sprawami. Poza tym atmosfera odprężenia, wakacyjno-letnia kanikuła, to jakby zawsze skutkowało tym, że dzieci uciekały z domu lub robiły inne różne głupie rzeczy” – powiedział w rozmowie z „Faktem” Krzysztof Sarzała, były szef gdańskiego Centrum Interwencji Kryzysowe, zwracając uwagę szczególnie na czas wakacji.
Letniej atmosfery nie da się zlikwidować ustawą. Ta przyczyna nie zniknie i musimy się z tym pogodzić. To jednak nie jedyny powód zaginięć dzieci. Zdaniem Sarzały są to również błędy wychowawcze rodziców.
Zaginięcia dzieci to już plaga. Co zrobić, żeby zapobiec takim zdarzeniom. Muszą działać rodzice!
„Żyjemy w czasach, kiedy wiele dzieci ma kryzys. Tylko to wynika z kryzysu, jaki przeżywają dorośli, rodzice. Ja niestety upatruję winę w jakichś nieumiejętnościach rodziców, niedojrzałości ich. To, że jako dorośli jesteśmy zafiksowani na swoich sprawach, problemach, jakie musimy rozwiązywać. Dzisiaj rodzice, tacy 20-, 30-latkowie, zbyt koncentrują się na niektórych sprawach i nie poświęcają uwagi ‘infantylnym’ kryzysom dzieci” – stwierdził psycholog.
Dodaje, że w niektórych sytuacjach rodzice nawet „ułatwiają” osobom o złych intencjach dokonanie przestępstwa.
„Czasami są zbyt naiwni, skoncentrowani na innych sprawach, dajemy kredyt zaufania ludziom lub organizacjom, które nie powinny tego kredytu dostać. Nie sprawdzamy, kto jest organizatorem wyjazdu, kto pracuje w jakimś klubie sportowym albo kółku zainteresowań” – precyzuje Krzysztof Sarzała w rozmowie z portalem.
Co zrobić, żeby uchronić dzieci przed kontaktem z niewłaściwymi ludźmi i/lub zaginięciem? Zdaniem psychologa najlepsze wyjście to zorganizowanie dziecku czasu – spędzanie go jak najwięcej ze swoimi pociechami. Jest też druga rada: „Przypomnij sobie, jaki byłeś, gdy miałeś siedem, osiem, dziewięć lat, czego wtedy potrzebowałeś, jak wytęskniony czekałeś na powrót rodziców z pracy, czego się bałeś. Wczuj się w tę sytuację. Bądź pewny, że twoje dziecko przeżywa bardzo podobne rzeczy. Jeśli chcesz wiedzieć, co się dzieje z twoim dzieckiem, to przypomnij sobie, jaki sam byłeś” – apelował rozmówca „Faktu”.