Pomysł dotyczy korekty granic między dwoma krajami: Kosowem i Serbią. Jest to propozycja prezydenta Kosowa Hashima Thaciego. Inny podział terytorialny miałby pomóc w unormowaniu stosunków między dwoma państwami. Pomysł jednak nie wszystkim się podoba.
Przeciwnicy idei przeszli przez centrum Kosowa, natomiast rząd w Belgradzie postawił serbskie siły bezpieczeństwa w stan gotowości. Ma to być związane z rozmieszczeniem kosowskiej policji na północy kraju, które to tereny zamieszkują głównie Serbowie.
Kosowo jest niepodległe od 2008 roku. Serbia jednak takiego stanu rzeczy tej nie uznaje, a Serbowie traktują Kosowo jako część swojego państwa – również serbska konstytucja określa je jako część Serbii.
W 2013 roku obydwa kraje zobowiązały się do naprawy relacji i znalezienia rozwiązania spornych kwestii. Dialog dwóch państw miał się odbywać pod nadzorem UE. Nie przyniósł jednak znacznych rezultatów.
Prezydenci obydwu krajów mieli osobiście rozmawiać w sprawie korekty granic. Na początku września spotkanie jednak odwołano. Według planu Serbia miałaby przejąć północną część Kosowa. Natomiast południowa część Serbii, którą zamieszkują głównie Albańczycy, miałaby być przypisana do Kosowa.