Pewna kobieta przepisała mieszkanie na swojego syna, a ten postanowił je sprzedać, ponieważ potrzebował pieniędzy. Po wielu latach emerytka pozwała go o alimenty i wygrała sprawę. Podobnych przypadków w całym kraju jest co roku około 1000.
Sprawę opisuje „Nowości. Dziennik toruński”. Zdesperowana kobieta z powodu swojego zaawansowanego wieku i towarzyszących jej licznych chorób postanowiła poprosić o pomoc najbliższe sobie osoby, czyli swoich synów.
Ci nie zamierzali jednak pomóc swojej matce, dlatego emerytka skierowała sprawę do sądu. Kobieta nie miała wystarczających środków na zakup leków, dlatego domagała się od synów po 500 złotych na opłaty leków i czynszu.
Jeden z synów otrzymał od matki mieszkanie, ale nie chciał z niego korzystać i je sprzedał. Matkę i swoją rodzinę zabrał, aby zamieszkać na działce ROD. Po pewnym czasie udostępnił jednak matce mieszkanie, które odziedziczyła jego żona.
Gdy kobieta sprawę o alimenty skierowała do sądu rejonowego, syn, który wcześniej sprzedał jej mieszkanie zawarł z matką ugodę i zgodził się wspomagać ją w kwocie 500 złotych miesięcznie. Drugi z synów nie był do tego chętny i stwierdził, że z uwagi na swoją sytuację nie jest w stanie płacić.
Ostatecznie sprawę wygrała emerytka. III Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu zdecydował, ze oprócz alimentów w kwocie 500 złotych od pierwszego z synów, na którym ze względu na pozyskaną od matki darowiznę i tak ciążył obowiązek dożywotniego zapewnienia jej opieki, płacić będzie też brat.