Na drodze krajowej nr 22 w kierunku Gdańska dachował samochód osobowy, którym jechała kobieta z 7-letnim synem. Chłopiec wykazał się trzeźwym myśleniem – po wszystkim wydostał się z auta i pomógł swojej mamie, aż na miejsce przyjechała policja.
Do policjantów z Wałcza dotarło zgłoszenie, że na drodze krajowej nr 22 dachowało auto, które wypadło z drogi. Mundurowi od razu udali się na miejsce i zauważyli, że przy drodze, tuż za barierkami znajdują się chłopiec i kobieta.
Policjantka podeszła do kobiety, która prowadziła auto, ale to chłopiec odpowiadał na jej pytania. Wstępnie ustalono, że kierująca na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem, wskutek czego wypadł z drogi i dachował.
7-latek przekazał policjantce kluczyki do samochodu i domu. Sam w rozmowie z funkcjonariuszką przekazał, że nic mu się nie stało, ponieważ miał zapięte pasy. Bardzo za to troszczył się o stan swojej mamy, z którą początkowo nie dało się nawiązać kontaktu.
Chłopiec uwolnił się z pasów bezpieczeństwa, a następnie zrobił to ze swoją mamą, która była sparaliżowana z przerażenia. Oboje wysiedli z samochodu i dla bezpieczeństwa – stanęli za barierkami ochronnymi, czekając na pomoc. Chłopiec za swoją bohaterską postawę ma otrzymać Misia Ratownisia, laurkę z podziękowaniami za jego dzielną postawę, a także inne drobne niespodzianki