Sprawca wszedł na kampus i otworzył ogień do zgromadzonych tam studentów i personelu. 6 grudnia na Uniwersytecie Nevada w Las Vegas doszło do krwawej strzelaniny, w której zginęły trzy osoby a kilka zostało ciężko rannych. W budynkach uczelni wybuchła panika. „To nie są ćwiczenia. UCIEKAJ-UKRYJ SIĘ-WALCZ” – brzmiał lakoniczny komunikat władz uczelni. Napastnik został finalnie zastrzelony przez policjantów. To 67-letni profesor-wykładowca, który starał się o pracę na Uniwersytecie Nevada.
Na Uniwersytecie Nevada w Las Vegas (UNLV) doszło w środę, 6 grudnia, do przerażającej strzelaniny, w której napastnikiem okazał się być 67-letni profesor. Zamachowiec wkroczył na teren kampusu w godzinach wieczornych czasu polskiego.
Profesor wszedł na Uniwersytet i zaczął strzelać do studentów. Nie żyją trzy osoby, wiele zostało rannych
W pewnym momencie władze szkoły wydały przeraźliwy komunikat na całym terenie uniwersytetu: „To nie są ćwiczenia. UCIEKAJ-UKRYJ SIĘ-WALCZ”. W tym samym czasie w pewnej części uczelni trwała rzeźnia.
„Dwóch funkcjonariuszy zlokalizowało sprawcę. Podejrzany został trafiony i nie żyje” – przekazał niedługo później na konferencji prasowej szef policji UNLV, Adam Garcia.
67-letni strzelec ranił wiele osób. Trzy z nich zmarły na miejscu. Jedna postrzelona osoba wymagała hospitalizacji, ale jej stan jest stabilny. Pomocy medycznej wymagało jeszcze kilka innych osób oraz dwóch policjantów. Całkowity bilans ofiar nie jest na razie jasny.
Agencja Associated Press poinformowała, powołując się na źródło w organach ścigania, że zamachowcem był nauczyciel akademicki, profesor college’u zawodowego i były profesor Uniwersytetu East Carolina w Północnej Karolinie. 67-latek miał niedawno bezskutecznie starać się o prace na uczelni, w której dokonał krwawej łaźni.