Do Polski zawitała ostra zima: jest mroźno i śnieżnie. Dzieci na pewno się cieszą, tym bardziej że niedługo zaczną się ferie zimowe. Pora powoli wyciągać sanki z garażu. Ale co jeśli zardzewiały w niektórych miejscach? Wtedy swobodna jazda nimi może się nie udać. Zobacz jak pozbyć się problemu.
Jak uporać się z rdzą na sankach?
Sanki z metalu są niemal mocarne, oczywiście, jeśli zostały dobrze zabezpieczone. Jeżeli jest inaczej, to po długotrwałym użytkowaniu płoza może zardzewieć. Lecz to wcale nie znaczy, że sprzęt trzeba wyrzucić. Jak radziły sobie z tym dylematem nasze mamy i babcie? Stosowały naturalne i przystępne produkty, które eliminowały korozję z płóz, więc można było na luzie jeździć na sankach.
Dawniej usuwano szpetny osad przy pomocy octu. Ten uniwersalny składnik nadaje się do prania, wybielania, odkamieniania czy sprzątania. Poza tym eliminuje rdzę z sanek. Od czego zacząć? Sięgnij po ręcznik papierowy i ocet. Zanurz papier w kwasie, a potem ulokuj go na pokrytej rdzą powierzchni na minimum kilka godzin. Później rdza samoczynnie odstanie z sanek.
Jak wykonać peeling do sanek? Oto prosty patent
Jeszcze jeden produkt, który nadaje się do walki z rdzą na płozach to soda oczyszczona. Połącz ją z wodą (proporcje 1:1) i uzyskaną papkę wetrzyj w korozję i zostaw tak na 2 godziny. Następnie usuń osad przy użyciu czystej i suchej gąbki. Działanie sody można porównać do peelingu – rdza zniknie bez śladu.
Warto wiedzieć, że nasze babcie też miały swoje sposoby na walkę z rdzą. Chwytały za warzywo, które likwidowało rdzę błyskawicznie. Chodzi o ziemniaki. Obecny w nich kwas szczawiowy wyciąga trwałe ślady rdzy. Przetnij bulwę na dwie równe części i oprósz solą. Potem przesuwaj ziemniakiem po zardzewiałej płozie. Podczas tego zabiegu dostrzeżesz, że rdza odstaje z powierzchni. Tę metodę możesz zastosować również do mycia sztućców.