„Jej twarz zrobiła się czarna. Bardzo krzyczała, musiało ją strasznie boleć” – relacjonowali świadkowie przerażającego zdarzenia, do którego doszło niedawno w Londynie. Mężczyzna oblał matkę i jej dzieci żrącą substancją chemiczną. Napastnik prawdopodobnie znał kobietę. To imigrant, najprawdopodobniej z Afganistanu lub Iranu.
Do ataku doszło w zamożnej dzielnicy południowego Londynu, ok. godziny 19:00, we wtorek – podaje „Fakt”. Pochodzący z Afganistanu lub Iranu Abdul Ezedi zaatakował 31-letnią kobietę i jej dzieci w wieku 3 i 8 lat. Początkowo imigrant próbował potrącić kobietę samochodem, ale potem opuścił pojazd i podszedł do kobiety. Gdy był wystarczająco blisko wylał na jej twarz żrącą substancję. Jej 3-letnie dziecko podniósł nad głowę i bezlitośnie cisnął maleństwem o asfalt.
Poszkodowanych, choć niegroźnie, zostało jeszcze 9 innych osób, które próbowały pomóc kobiecie w trakcie zajścia. Ranny został również sam napastnik. Na materiałach z monitoringu widać, jak ucieka z ogromną raną na twarzy. Sprawcy brutalnego ataku poszukuje cała londyńska policja – podaje „Fakt”.
Imigrant zaatakował matkę z dziećmi na londyńskiej ulicy. 31-latkę oblał kwasem, a jej 3-letnim dzieckiem rzucił o asfalt
Jak ustalili policyjni śledczy – poszukiwany Abdul Ezedi przyjechał do Wielkiej Brytanii nielegalnie z Iranu lub Afganistanu. Narodowości nie udało się funkcjonariuszom ustalić, ale wiadomo, że dostał się na Wyspy w 2016 roku ukryty w ciężarówce.
Od tamtej pory dwukrotnie starał się azyl, ale bezskutecznie. W międzyczasie został skazany za napaść na tle seksualnym, Pomimo tego nie został wydalony ze Zjednoczonego Królestwa. Bezowocne starania o azyl przyniosły skutek dopiero, gdy Ezedi przeszedł na chrześcijaństwo. W 2020 roku otrzymał zezwolenie na pobyt na Wyspach.
Jakiś czas później mężczyzna związał się z kobietą, która była ofiarą środowego ataku.
Ranna 31-latka odniosła poważne obrażenia twarzy. Kobieta trafiła do szpitala. Drobne obrażenia odniosły także osoby, które pomagały oblanej kwasem ofierze. Dzieciom 31-latki nic poważnego się nie stało.
Trwają poszukiwania sprawcy, ale na razie śledczym nie udało się trafić na jego trop.