W ostatnich tygodniach stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą stały się bardzo napięte. Klin wbitym w poprawne dotąd relacje stała się kwestia importu ukraińskich płodów rolnych i żywności na teren Unii Europejskiej. Rolnicy uważają, że masowy napływ tańszych i niepodlegających katorżniczym regulacjom unijnym ukraińskie produkty zabijają lokalną produkcję. Polscy chłopi w desperacji wyszli na ulice, aby domagać się od Brukseli embarga na niektóre rodzaje żywności z Ukrainy oraz wycofanie się z „Zielonego Ładu”. Zablokowane zostały także przejścia graniczne z Ukrainą. To nie spodobało się władzom tego kraju, które zaczęły wysuwać wobec rolników poważne oskarżenia…
A oskarżano ich o utrudnianie walki z Rosją – czasem nawet o prorosyjskość. Słowa o „wbijaniu noża w plecy” przez Polskę były w ostatnich tygodniach normą. Padło także wiele innych, ostrych słów. Premier Ukrainy Denys Szmyhal stwierdził nawet, że „w Polsce otwarcie popiera się ruchy prorosyjskie”. Co zaskakujące, w ostatnich dniach szef ukraińskiego rządu wypowiadał się już o Polakach w skrajnie odmiennym tonie.
Jak donosi agencja Ukrinform – premier Denys Szmyhal oświadczył na dorocznej konferencji prasowej poświęconej wynikom czteroletniej pracy rządu, że „podczas protestów na granicy z Polską nie odnotowano ani jednego przypadku blokowania dostaw broni, sprzętu wojskowego, pomocy humanitarnej i paliwa na Ukrainę”.
Premier Ukrainy dementuje krzywdzące plotki o protestach rolników. „Ani jeden ładunek z pomocą humanitarną ani bronią nie został zablokowany”
Słowa Szmyhala przeczą wielu fake newsom, które pojawiały się w przestrzeni medialnej – głównie w mediach społecznościowych – jakoby protestujący blokowali nie tylko transport komercyjny, ale także pomoc humanitarną a nawet sabotowali dostawy broni i amunicji na Ukrainę.
„Chcę zacząć od tego, że Polska jest naszym sąsiadem, naszym wielkim partnerem i wspierała Ukrainę od pierwszych godzin pełnoskalowej agresji [Federacji Rosyjskiej – przyp. red.]. Bardzo ważne jest to, że pomimo protestów polskich przewoźników i rolników, nie odnotowano ani jednego przypadku blokowania dostaw broni, sprzętu wojskowego, pomocy humanitarnej i paliwa na Ukrainę. Oznacza to, że wszystkie te towary trafiają na Ukrainę bez przeszkód, a to jest ważne, aby uniknąć manipulacji” – powiedział Szmyhal, cytowany przez Ukrinform.
Dodał, że rozpowszechniane na kanałach aplikacji Telegram informacje o blokowaniu przejazdu dla sprzętu wojskowego są fałszywe, a m.in. ciężarówki w barwach wojskowych na lawetach, których zdjęcia trafiały do sieci, to „pojazdy użytkowe transportowane na Ukrainę z różnym przeznaczeniem”.
„Ani jeden ładunek oficjalnie zarejestrowany jako wsparcie wojskowe lub humanitarne nie został zatrzymany” – podkreślił premier Ukrainy.