Od września 2023 roku ciągnie się sprawa nauczyciela wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Sanoku. Mężczyzna miał kazać swoim uczennicom przymierzać stroje bez bielizny, a w tym czasie nagrywać je ukrytą kamerą! Jedna z dziewczynek zauważyła zamaskowany obiekty i powiedziała o wszystkim swojej matce. „Podejrzany został przesłuchany. Częściowo się przyznał i odmówił składania wyjaśnień” – przekazała Beata Piotrowicz z Prokuratury Okręgowej w Krośnie dla TVN.
Horror rozgrywał się w Szkole Podstawowej nr 4 w Sanoku (woj. podkarpackie). Ryszard D., nauczyciel wychowania fizycznego, miał traktować dziewczynki nie tylko jako swoje uczennice, ale także jako obiekty seksualne. Jedna z ofiar wuefisty opowiedziała o swoich doświadczeniach z D. w programie „Uwaga!” TVN. Powiedziała, że nauczyciel obejmował je i dotykał.
„Opowiedziałam o tym szkolnej psycholog. Powiedziała, że załatwi sprawę. Poszłam z grupką dziewczyn i opowiedziałyśmy całą tę sytuację, bo to nie tylko ze mną było. Mówiłyśmy wszystko. To było w tamtym roku” – powiedziała uczennica.
Ryszard D. miał także podglądać i tworzyć materiały pornograficzne z udziałem swoich uczennic. Pewnego razu – jak relacjonowały ofiary – nauczyciel kazał im przymierzyć pozostawione w szatni stroje. Miały to zrobić nago, bez bielizny. Podczas przebierania jedna z dziewczynek zauważyła dziwny układ szatnianych ławek, a potem obiektyw zamaskowany w kartonie.
„Weszłam, zamknęłam się, dziwnie były ułożone ławki. Zauważyłam, że w kartonowym pudełku była wyryta dziura i w tej dziurze była kamerka” – mówi jedna z uczennic z programie „Uwaga!” TVN.
Po powrocie do domu dziewczynka opowiedziała o wszystkim swojej mamie. „Pojechaliśmy tam, gdzie to wszystko się działo, powiedziałam mu to, a on na to stwierdził, że mojej córce coś musiało się wydawać” – mówi po czasie matka uczennicy.
Wuefista z Sanoka tymczasowo aresztowany. Kazał uczennicom rozebrać się do naga, w szatni miał ukryć kamerkę
Rodzice zawiadomili policję, ale kamerki już w szatni nie było. Policjanci zwrócili jednak uwagę, iż Ryszard D. „był nerwowy i pocił się”. Śledztwo w sprawie D. toczyło się przez pięć miesięcy. Dopiero po kontakcie dziennikarki z prokuraturą mężczyzna został zatrzymany. Wuefista częściowo przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień.
„Proszę mi wierzyć, że prokuratura prowadziła to w możliwie najszybszy sposób. Zapewne była konieczność zasięgania opinii biegłych. W związku z tym musiało to trwać. W momencie kiedy materiał dowodowy został zebrany, zostały przedstawione zarzuty, doszło do zatrzymania. Został złożony wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania” – wyjaśniła Beata Piotrowicz z Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
Sprawiedliwości być może stanie się zadość, ale nawet wówczas w ofiarach pozostaną niszczycielskie skutki obrzydliwych skłonności Ryszarda D. „Córka przeżywa to, i to bardzo. Zawsze bawiła się z tatą, wygłupiali się. Teraz nawet, jak mąż chce ją złapać za rękę, to się odsuwa” – mówi pani Anna, matka jednej z uczennic.
„Moje dziecko przestało chodzić w leginsach. Zaczęło chodzić w luźniejszych spodniach i koszulkach. Zaczyna mi się chować. Na początku nie wiedziałam, że jest to odruch, a to po prostu chowanie się dziecka, żeby nikt nic nie widział. Żeby on nie widział” – powiedziała z kolei pani Daria, mama innej dziewczynki.