Ambasador USA Georgette Mosbacher wystosowała list do premiera Morawieckiego oraz prezydenta Andrzeja Dudy, w którym wyrażała „głębokie zaniepokojenie zarzutami wysuwanymi przez członków polskiego rządu przeciwko dziennikarzom oraz kierownictwu TVN i Discovery”. Apelowała też o wolność mediów i wyraziła, że ma ogromną nadzieję, że rządzący „powstrzymają się od ataków kierowanych pod adresem niezależnych dziennikarzy, którzy wyrażają interes publiczny wzmacniający nasze społeczeństwo”.
List został skomentowany głośno w mediach oraz przez niektórych polityków. Ani rząd, ani prezydent jednak nie odnieśli się do słów ambasador i w żaden sposób ich nie skomentowali. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła, że obustronne stosunki pozostają w bardzo dobrych relacjach. Listu nie skomentowała także rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert. Zapewniła jedynie, że ambasador godnie reprezentuje rząd USA w Polsce.
Na swoim twitterze do całego zamieszania oraz sprawy odniosła się natomiast sama ambasador. – Relacje polsko-amerykańskie są bardzo dobre, a moim priorytetem jest pogłębianie tej przyjaźni. Wśród podstawowych wartości niesamowicie ważnych dla USA i dla mnie jest wolność słowa, wolność mediów i wolność intelektualnego dyskursu – oświadczyła Mosbacher.