W budynku komendy policji na warszawskim Gocławiu doszło do groźnego incydentu. Z nieoficjalnych jak dotąd informacji wynika, że jeden z policjantów miał się bawić bronią, która w pewnym momencie wystrzeliła. Na szczęście jednak nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło w środę w budynku Komendy Rejonowej Policji VII przy ul. Umińskiego w Warszawie. – Mieliśmy do czynienia z incydentem, w wyniku którego padły dwa strzały, oddane przez funkcjonariusza. Nikomu nic się nie stało – przekazała „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka południowopraskiej policji Joanna Węgrzyniak.
Policjant bawił się bronią, która wystrzeliła
Z informacji przekazanych przez „Miejskiego Reportera” wynika, że w pomieszczeniu, oprócz bawiącego się bronią policjanta, znajdowało się również pięć innych osób – czworo funkcjonariuszy i interesant. Anonimowy świadek relacjonował, że do wystrzału doszło właśnie podczas „zabawy”.
– Dyżurny z policjantką stali za barierką, a młoda policjantka oraz kolejny policjant stali obok siebie. On strzelił jej między nogi. Policjantka odskoczyła a wtedy padł drugi strzał. Dyżurny podbiegł, zabrał broń i oddalił się w inny rejon komendy. Po chwili wrócił z pistoletem i położył go na barierce, gdzie broń pozostała do przyjazdu techników – przekazał świadek.
Sprawą zajęła się już Komenda Stołeczna Policji, natomiast wszystkie materiały przekazano również do prokuratury i Biura Spraw Wewnętrznych. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy i jaka odpowiedzialność będzie czekać policjanta.