Komisja Europejska we wrześniu przedstawiła projekt przepisów w sprawie zniesienia zmian czasu. Miałby zostać jeden – letni. Ostatnie przestawienie zegarków miałoby się odbyć ostatni raz w 2019 roku. Kraje zdecydowałyby, czy zostają przy czasie letnim czy zimowym.
Dziś w Brukseli miało miejsce spotkanie unijnych ministrów transportu. Poruszyli między innymi temat przepisów dotyczących rezygnacji ze zmiany czasu. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wyraził swoje stanowisko w tej sprawie. – Polski rząd (…) jest przede wszystkim zainteresowany ekonomicznym efektami tej decyzji. Te decyzje są akceptowalne społecznie, mamy tego świadomość. Wydaje się, że to, co zaproponowała pierwotnie prezydencja austriacka, żeby do zmiany czasu doszło już w przyszłym roku na wiosnę, nie uzyskało akceptacji praktycznie większości państw Unii Europejskiej. Prezydencja austriacka zaproponowała kolejny termin, 1 kwietnia 2021 roku. Wydaje się, że ten termin jest akceptowalny – skomentował.
Dodał także, że bardzo ważne jest „zharmonizowanie tej decyzji z punktu widzenia interesów każdego z państw”. – Aby nie doprowadzono do tego, że przekraczając granice, będziemy mieli taką mozaikę – wyjaśnił Adamczyk.