Pojawia się coraz więcej hipotez i teorii spiskowych na temat tego, co wydarzyło się nad Bałtykiem w ostatnim dniu marca, kiedy to spacerowicze zaczęli czuć dziwny zapach. Sprawą zainteresowały się międzynarodowe służby, które zaczęły ją badać.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez Radio ZET, Finowie i mieszkańcy Petersburga zaczęli skarżyć się na dziwny zapach z Bałtyku. PAP z kolei przekazuje, że pierwsze zgłoszenia do centrum alarmowego napłynęły 31 marca w godzinach popołudniowych.
Zgłaszający relacjonowali, że smród przypominał im fetor siarki, palonych opon i śmieci. Tajemnicza woń była dość dobrze odczuwalna na odcinku liczącym 60 kilometrów, wzdłuż linii brzegowej Morza Bałtyckiego. Odczuwalna była m.in. w Helsinkach.
Służby badają dziwny zapach
Służbom jak dotąd nie udało się ustalić, jaka była przyczyna fetoru. W wyjaśnienie przyczyn zjawiska zaangażowana została fińska policja oraz inne służby, w tym meteorologiczne, ds. bezpieczeństwa radiologicznego, a także straż graniczna, która badała sprawę na wodach Zatoki Fińskiej.
Póki co służby jedynie uspokoiły wszystkich okolicznych mieszkańców, że smród nie generuje żadnego zagrożenia dla zdrowia, a sytuacja cały czas jest monitorowana. Fiński Urząd do spraw Promieniowania i Bezpieczeństwa Jądrowego również uspokaja, że nie zarejestrował niczego niebezpiecznego ani żadnych anomalii oraz przekroczenia norm.