Wczoraj późnym popołudniem w kopalni węgla kamiennego w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego doszło do wybuchu metanu, wskutek którego zginęło 13 górników, w tym 11 Polaków. Co najgorsze, bilans ofiar może jeszcze ulec zmianie.
Rzecznik spółki Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie (OKD) Ivo Czelechovsky wydał oficjalne oświadczenie dotyczące tragedii. Wedle jego słów, kwadrans po godzinie 17:00 doszło do katastrofy, spowodowanej zapaleniem się metanu, wskutek czego zawaliły się niektóre osuwiska. Dodatkowo poinformował, że pomimo trudnych warunków i małej dostępności, od razu do akcji ratunkowej ruszyli ratownicy górniczy.
Praktycznie od razu padła informacja, że wśród ofiar mogą być Polacy. Późniejsze doniesienia okazały się jeszcze gorsze – z 23 górników, którzy przebywali wówczas w kopalni, 21 to obywatele naszego kraju, zaś pozostała dwójka to Czesi. Z góry było wiadomo, że prawdopodobieństwo śmierci części z nich było wysokie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, tuż po ogłoszeniu tej informacji poinformowało, że bardzo szybko na miejscu zjawił się polski konsul z Ostrawy. Jego zadaniem było podjęcie niezbędnych działań w stosunku do obywateli Polski, otoczenie opieką poszkodowanych i ich bliskich. Działania ratownicze działają do tej chwili i jeszcze nie wiadomo, jaki będzie finalny bilans poszkodowanych i zmarłych.
Dodatkowo dziś z samego rana na miejsce tragedii wyruszył premier, Mateusz Morawiecki, który będzie współpracował z polskimi ratownikami i konsulem.
Kopalnia w Karwinie określana jest jako CSM i dawniej była kopalnią Młodzieży Czechosłowackiej. Wydobycie węgla rozpoczęło się w niej w 1968 roku i trwa do dziś. Jej pełne zasoby należą do Kopalni Ostrawsko-Karwińskiej i jest jedyną na terenie całego kraju, z której wydobywa się węgiel kamienny.