Krzaczki malin mogą zostać zaatakowane przez szkodniki. Najczęściej przez mszyce. Owady żerują nie tylko na drzewach owocowych, kwiatach ogrodowych czy roślinach uprawnych. Malin również nie ominą. Mój znajomy jest działkowcem i powiedział mi, jak zwalczył mszyce, gdy te zjawiły się na jego roślinach. Metoda okazała się skuteczna, bo od tamtego czasu nie ma z nimi problemu. Postawiłam wypróbować ten trik na swojej amatorskiej uprawie i jestem zadowolona z efektów. Po mszycy nie ma śladu. Sadowniczy trik polecam każdemu.
Domowy oprysk poskromi mszyce i ocali plony. Daje długotrwały efekt
Mszyce mogą dopaść prawie każdą roślinę. Poszkodowana, nie będzie w stanie rosnąć, a w najgorszym razie, zupełnie obumrze.
Gdy mszyce ukażą się twoim oczom, nie czekaj, aż same się wyniosą. To pewnie nigdy nie nastąpi, więc musisz je zniechęcić do żerowania. W tym celu przygotuj odpowiednią broń. Ona przegoni szkodniki z ogrodu, a cherlawe krzewy malin odżyją. Mój znajomy zastosował przeciwko maleńkim insektom oprysk mający w składzie olej rydzowy. Kupił go w sklepie ogrodniczym. Na rynku są dostępne preparaty z tą substancją, więc warto zajrzeć do centrum ogrodniczego w okolicy.
Stuprocentowy olej rydzowy jest produktem naturalnym, ale w roli oprysku się nie sprawdzi, bo ma zbyt gęstą teksturę i nie można go rozpuścić w wodzie.
Moc oleju rydzowego. Dlaczego tak dobrze radzi sobie z mszycami na krzaczkach malin?
Ten rodzaj oleju pozyskuje się z lnicznika pospolitego bądź siewnego. Ma też zastosowanie w kuchni, np. jako dodatek do surówek. Ogrodnicy w razie potrzeby stosują ten olej w postaci rozcieńczonych oprysków. Gdy odrobina emulsji zostanie zaaplikowana na rośliny, żerujące na nich mszyce padną. Dlaczego? Olej zatka im narządy, przez które oddychają. W konsekwencji dorosłe osobniki i larwy uduszą się.