W rosyjskiej kopalni w Solikamsku na Uralu doszło do tragedii. Podczas pracy kilkunastu górników wybuchł pożar. Ratownikom udało się ewakuować ośmiu mężczyzn. Niestety, dziewięciu nadal jest uwięzionych pod ziemią. Wysoka temperatura i zadymienie uniemożliwiają jak na razie dotarcie ekipy ratunkowej na miejsce. Nie wiadomo, czy uwięzieni wciąż żyją.
Jak poinformowała agencja TASS, pożar wybuchł na głębokości 340 metrów. Jak dotąd nie podaje się oficjalnych przyczyn pożaru. Nieoficjalnie jako powód podaje się wybuch metanu. Jednak rosyjskie ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych zaprzeczyło tym doniesieniom. Mówi się też, że pożar może być powiązany z pracami zabezpieczającymi w chodniku.
Mimo że ratowników od uwięzionych robotników może dzielić zaledwie 10 metrów, złe warunki nie pozwalają na pokonanie tego odcinka. Z górnikami nie ma żadnego kontaktu, nie wiadomo, czy żyją.
Kopalnia w Solikamsku słynie z tego, że wydobywa się w niej sole potasowe. Należy ona do koncernu Uralkali. Jest to największy rosyjski producent potażu, który służy m.in. do wyrobu szkła.