Lubimy, gdy otacza nas przyroda. Dlatego praktycznie wszyscy mamy w mieszkaniu kwiaty. Dekorują parapety, balkon, pokoje i jadalnię. Niektóre gatunki np. skrzydłokwiat, są bardzo pożyteczne, bo oczyszczają powietrze z toksyn. Jednak nam – właścicielom, najbardziej odpowiada to, że wspaniale aranżują przestrzeń i miło się na nie popatrzeć. Aby zawsze prezentowały się ciekawie, warto o nie dbać. Kluczowe jest nawadnianie. Najczęściej napełniamy konewkę wodą z kranu, zupełnie nie znając sobie sprawy, że rośliny wolałby inną, jeszcze lepszą wodę. Deszczówka jest darmowa i najczęściej marnuje się na dworze. Warto podlewać nią kwiaty domowe.
Kwiaty doniczkowe wolą deszczówkę
Gdy nasze kwiaty mają sucho, wtedy większość z nas sięga po pojemnik i napełnia go kranówką, a potem podlewa spragnione rośliny. Warto wiedzieć, że woda kranowa i woda deszczowa nieco różnią się od siebie.
W domach musimy mieć wodę uzdatnioną (nadającą się do picia). W procesie filtracji następuje usunięcie z niej wszelkich nieczystości. Drobnoustroje chorobotwórcze zostają zniszczone w wyniku ekspozycji na promienie UV. Ostatni etap to chlorowanie. W wodzie z rurociągu znajduje się więcej magnezu i wapnia. Chociaż minerały te są korzystne dla ludzi, to dla kwiatów mogą okazać się „trucizną”, szczególnie w dużej ilości.
Odczyn deszczówki jest z natury kwaśny (wynosi ok. 5,6 pH). Obie wody – opadowa i kranowa różnią się między sobą również temperaturą. Woda o temp. 10 stopni jest dla kwiatów za zimna. Woda opadowa nadaje się nie tylko do podlewania kwiatów, ale również trawnika w ogrodzie. Można myć nią urządzenia czy meble w ogrodzie, auto, a nawet posadzkę i okna.
Warto postawić na zewnątrz sporą beczkę, najlepiej pod rynnę i to w nią zbierać wodę opadową. Rośliny dostaną to, co lubią, a ty zmniejszysz comiesięczne opłaty za pobór wody wodociągowej.