Jak wynika z badania ośrodka Publicus, większość obywateli Węgier jest niezadowolona z sytuacji w kraju. Sondaż został przeprowadzony w dniach 13-19 grudnia, a więc już po przyjęciu 12 grudnia przez parlament nowelizacji kodeksu pracy, przeciwko której protestowano w następnych dniach.
Badanie pracowni Publicus wykazało, że o ile jeszcze w listopadzie 53 proc. ankietowanych twierdziło, że są raczej niezadowoleni z sytuacji w kraju, to w grudniu odsetek ten wynosił już 64 proc. Ponadto w ciągu zaledwie miesiąca znacznie zmalał odsetek Węgrów deklarujących, że są raczej zadowoleni z sytuacji w kraju. Spadł on z 41 proc. w listopadzie do 30 proc. w grudniu.
Nie wiadomo jednak, czy wyniki sondażu ośrodka Publicus okażą się jakimś prognostykiem dla zmian na scenie politycznej Węgier, w których od 2010 roku premierem nieprzerwanie jest Viktor Orban.
Jak na razie bowiem, mimo wzrostu niezadowolenia obywateli z obrotu spraw w kraju, poparcie dla partii politycznych prawie się nie zmieniło.
Gdyby wybory do parlamentu odbyły się w najbliższy weekend, konserwatywny Fidesz premiera Viktora Orbana poparłoby 23 proc. respondentów, czyli największa grupa ankietowanych. Natomiast na Węgierską Partię Socjalistyczną i narodowy Jobbik głosowałoby po 9 proc. badanych. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyłyby 3 proc. poparcia. Bardzo wysoki jest przy tym odsetek osób, które są niezdecydowane, na które ugrupowanie oddać głos. Wynosi on aż 50 proc. Węgrów posiadających prawa wyborcze.