Wokół nowo mianowanego wiceministra cyfryzacji rozpętała się istna burza. Wszystko za sprawą raportu węgierskiego think tanku, który wytypował wśród polskich polityków „rosyjskich agentów wpływu”, czyli osoby swoimi działaniami wpisujące się w politykę Kremla. Na tej samej liście, co Mateusz Piskorski, sądzony właśnie za szpiegostwo na rzecz Rosji, znalazł się również Adam Andruszkiewicz, który w tych dniach wszedł do rządu Mateusza Morawieckiego.
W związku z informacjami ujawnionymi przez węgierski think tank Platforma Obywatelska zwołała w czwartek w Sejmie specjalną konferencję prasową. Uczestniczący w niej posłowie Marcin Kierwiński i Cezary Tomczyk powiedzieli, że ich partia żąda „natychmiast” od ABW wyjaśnień w sprawie powołania Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji.
– Dzisiaj składamy wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o udostępnienie informacji, czy wobec ministra Andruszkiewicza przeprowadzono czynności rozpoznawcze (…) m.in. w zakresie szpiegostwa. Tak, proszę państwa, sprawa jest bardzo poważna – oświadczył Tomczyk.
– Służby specjalne powinny premierowi oraz wszystkim Polakom powiedzieć, na ile wiarygodne są te informacje węgierskiego think tanku – dodał Kierwiński. Jak ocenił, osoby, których nazwiska upubliczniono w raporcie, czyli m.in. Robert Winnicki, Mateusz Piskorski czy właśnie Adam Andruszkiewicz, mogą być rosyjskimi agentami wpływu w Polsce.
Wraz z @MKierwinski składamy wniosek do ABW o informacje czy Pan Adam Andruszkiewicz daje gwarancje bezpieczeństwa w kontekście jego pracy w Ministerstwie Cyfryzacji. pic.twitter.com/JxlQSY6JGV
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) January 3, 2019
https://www.facebook.com/tomasz.piatek.374/posts/10217479193200571