Nie milkną echa po rozprzestrzenieniu się w sieci fragmentów książki „Zbigniew Ziobro. Prawdziwe oblicze” Renaty Grochal. Autorka wspomina w niej m.in. młodość byłego ministra sprawiedliwości i czasy studenckie – gdy uczęszczał na prawo przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Miało wówczas w jego mieszkaniu do suto zakrapianej imprezy, w której uczestniczyły również młode dziewczyny. W pewnym momencie dwie udały się do pokojów z jego współlokatorami, a młody Ziobro został w salonie z trzecią. Po tym, co jej zrobił, wybuchła wielka awantura! Historię skomentowała m.in. sławna feministka Kazimiera Szczuka.
Sytuację opisała w swojej książce „Zbigniew Ziobro. Prawdziwe oblicze” dziennikarka Newsweeka Renata Grochal. Wydarzyło się to w 1992 roku, kiedy młody Zbigniew Ziobro wyjechał do Krakowa, gdzie podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przedtem dobrze sytuowani rodzice kupili mu w Krakowie trzypokojowe mieszkanie. Ziobro chętnie dzielił się dużym metrażem. Początkowo z „kuzynem”, a później kolegą z liceum, który prawie zrezygnował ze studiów, bo nie dostał się do żadnego z akademików.
„Byli jak ogień i woda. Jarek — przystojny, towarzyski, przebojowy. Zbyszek — nieśmiały i wycofany. Nie miał znajomych, nie umawiał się z dziewczynami” – pisze Grochal w książce.
Koledzy postanowili jednak „rozruszać” nieco przyszłego ministra sprawiedliwości. W kawiarni poderwali trzy dziewczyny, a następnie zaprosili je na wspólną imprezę w mieszkaniu młodego Ziobry. Ich było trzech, dziewczyny trzy i pokoje również były trzy. Polał się też alkohol.
W pewnym momencie każda z dziewczyn udała się z jednym ze studentów do osobnych pokoi. Ziobro został z ostatnią w salonie. „Po jakimś czasie wychodzę i patrzę, a dziewczyna Zbyszka śpi na stole. On siedzi przy niej i ją głaszcze. Przykrył ją kurtką i zrobił jej herbatę z cytryną” – wspomina znajomy Ziobry z tamtych czasów w książce Grochal.
Doszło do awantury. Koledzy młodego Ziobry uznali jego zachowanie za dziwaczne – za „memejowatość”. On sam miał stwierdzić, że „wykorzystanie pijanej dziewczyny byłoby zachowaniem niegodnym mężczyzny”.
Zapytali Szczukę o historię z mieszkania młodego Zbigniewa Ziobry. „Z trudem przychodzi mi pochwalenie Zbigniewa Ziobry…”
O tym fragmencie książki dziennikarki Newsweeka jest w Internecie szczególnie głośno. Odnosiło się do niego wiele osób. Między innymi Kazimiera Szczuka – znana działaczka feministyczna, której z Ziobrą raczej nie jest po drodze.
„Opowieść o Zbigniewie Ziobro, który ‘ośmieszył się’ przed kolegami, bo nie skorzystał z zaproszenia do seksu z pijaną dziewczyną, jest paskudna. Dlaczego w tym przypadku on sam zachował się przyzwoicie? Może wiedzieć tylko on, ale dobry czyn pozostaje dobrym czynem” – oceniła Szczuka w rozmowie z „Faktem”.
„Z trudem przychodzi mi pochwalenie Zbigniewa Ziobry za cokolwiek, ale w tym wypadku zachował się właściwie” – mówi dalej działaczka.
„Czy bał się, że koleżkowie będą mieli na niego haka, czy się wstydził, czy cokolwiek innego… Panna wypiła tyle, że zasnęła na stole. W takich sytuacjach zaleca się właśnie przykrycie kurtką i zrobienie herbaty. Plus dopilnowanie, aby osoba bezpiecznie wróciła do domu” – stwierdziła Kazimiera Szczuka.