Samorząd Stargardu wycofał się z rządowego programu Mieszkanie Plus i będzie budował tanie mieszkania czynszowe po staremu. Okazało się, że program wsparcia budownictwa czynszowego z czasów Donalda Tuska działa lepiej niż rozwiązanie wdrażane przez PiS.
Liczący 70 tysięcy mieszkańców Stargard w woj. zachodniopomorskim jest pierwszym miastem, które rezygnuje z rządowego programu Mieszkanie Plus. Powód jest prozaiczny. Program jest po prostu za drogi.
Premierzy Beata Szydło i Mateusz Morawiecki obiecywali, że mieszkania będą tanie, ale budowa takich lokali bez wsparcia państwa jest nierealna. Jeśli program miałby działać tak, jak zapowiadał rząd, to mieszkania musiałyby powstawać na tanio udostępnionych państwowych gruntach, powinien zostać opracowany wspólny projekt modelowych domów, a ponadto cena budowy metra kwadratowego mieszkania nie mogłaby przekroczyć kwoty 2500–3000 złotych.
– Wykonawcy oferowali nam budowę jednego metra kwadratowego za 5 tys. zł. Realizacja jest możliwa jedynie na gruntach miasta. Projektów tanich mieszkań do wykorzystania dla samorządów również nie ma – mówi Piotr Mync, zastępca prezydenta Stargardu. – To były trzy przesłanki, przy których można tanio budować. Skoro jednak wszystkie składniki inwestycji opierają się o ceny rynkowe, to finalna cena mieszkania również staje się rynkowa – podsumowuje samorządowiec.
W związku z tym, że inwestycja byłaby zbyt droga, Stargard nie wybuduje swojego osiedla Mieszkanie Plus. Mijałoby się to z celem, gdyż miesięczny czynsz dla najemców mieszkań wyniósłby grubo ponad 20 zł za m2. – To nie Warszawa. Takie mieszkania byłyby za drogie dla naszych mieszkańców – ocenia wiceprezydent Mync. Dla porównania, czynsze w lokalach komunalnych w Stargardzie wynoszą około 11 zł/m2, a w Towarzystwie Budownictwa Społecznego 13 zł/m2.