Pod pomnikiem smoleńskim znów doszło do awantury! Podczas obchodów miesięcznicy zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości znów usunęli spod monumentu kontrowersyjny wieniec. Doszło do starć! Były przepychanki i krzyki. Człowiek, który co miesiąc umieszcza pod pomnikiem prowokacyjny wieniec powiedział dziennikarzom, że został zaatakowany przez Jarosława Kaczyńskiego.
Pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego znowu doszło do awantury o wieniec. Jak co miesiąc w czasie uroczystości upamiętniającej katastrofę zjawił się tam Zbigniew Komosa, który złożył wieniec z napisem „pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego”. To nie pierwszy raz, kiedy kontrowersyjny tekst spotyka się z gwałtowną reakcją Jarosława Kaczyńskiego oraz innych zebranych.
Po zdarzeniu Komosa powiedział reporterowi „Faktu”, że został zaatakowany przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Mężczyzna twierdził, że Kaczyński „popchnął go”.
Politycy @pisorgpl nie pozwalają przeciwnikom partii na złożenie wieńca pod pomnikiem smoleńskim. Posłowie i posłanki dyskutują z policją oraz z protestującymi. #miesięcznicasmoleńska #Smoleńsk pic.twitter.com/8Wx5R0NfQq
— Aleksander Wojak (@AleksanderWojak) September 10, 2024
Awantura pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Przeciwnicy PiS po raz kolejny spróbowali złożyć kontrowersyjny wieniec. Doszło do starć!
To jeszcze nie koniec awantury. W pewnym momencie ludzie, którzy przyszli na miejsce, aby złożyć prowokacyjny wieniec, otoczyli Jarosława Kaczyńskiego! Polityk przez chwilę nie mógł wydostać się z okrążenia. Pomimo oporu przez cały czas próbowali także położyć zniszczony już wieniec pod pomnikiem smoleńskim. „Schodów” strzegli jednak politycy PiS – Piotr Gliński, Jarosław Krajewski, Jacek Kurski i Jan Kanthak.
„Proszę opuścić to zgromadzenie, nie zapraszaliśmy was. Mam wyroki sądu, które mówią, że te wieńce mogą tu stać i nikt nie ma prawa ich niszczyć, kraść ani zabierać!” — krzyczy Zbigniew Komosa. Mężczyzna co miesiąc składa pod pomnikiem ten sam wieniec.
Jak donosi „Fakt” – do akcji w pewnym momencie włączyła się policja oraz… Antoni Macierewicz. Polityk, zdaniem reportera tabloidu, wdał się w przepychankę z funkcjonariuszami.
Na miejscu zadymy zjawiła się także znana w sieci „Babcia Kasia”, czyli Katarzyna Augustynek. Nie po raz pierwszy aktywistka została poturbowana w czasie ulicznych zmagań. Tym razem upadła na ziemię. Przykryta kocem ratunkowym kobieta została później zabrana do szpitala przez karetkę.
Przeciwnicy @pisorgpl składają wieniec pod pomnikiem smoleńskim. Do akcji wkroczyła policja oraz Antoni Macierewicz.#miesięcznica #Smoleńsk #PiS #PlacPiłsudskiego pic.twitter.com/008S2mJP0p
— Aleksander Wojak (@AleksanderWojak) September 10, 2024