Lech Wałęsa wspominał, że w latach 90. próbował „rozerwać Rosję”, ale wówczas Amerykanie mu na to nie pozwolili. „Mieli rację” – przyznaje były prezydent Polski. Teraz polski noblista radzi, jak skruszyć poparcie dla Władimira Putina w Rosji i pomóc Ukrainie. „Putin strzela rakietami, a my powinniśmy strzelać propagandą” – ocenia legenda „Solidarności”.
Lech Wałęsa był jednym z najważniejszych gości podczas Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie, gdzie pojawił się także, m.in. premier Donald Tusk. Wałęsa wygłosił podczas forum prelekcję, której głównym tematem była wojna na Ukrainie oraz konsekwencje rosyjskiej inwazji na ten kraj z perspektywy globalnej.
Były prezydent ocenił, że Chiny i Rosja nadal wolą stosować rozwiązania siłowe w realizacji swoich interesów, natomiast Zachód obrał inny kierunek. „My, Zachód, budujemy na wolności, demokracji i współpracy, ale Rosja i Chiny wciąż tkwią w starym systemie powiększania swoich terytoriów siłą. Na Ukrainie widzimy końcówkę tej starej koncepcji” – stwierdził Wałęsa podczas EFNI, cytowany przez polsatnews.pl.
„Solidarność dała światu przykład, jak walczyć i zwyciężać metodami pokojowymi. Zwyciężyliśmy, bo nasze metody walki pasowały do nowoczesnego świata. Rosja i Chiny wciąż stosują starą koncepcję siły – czołgi, rakiety, strach. Ale to przestarzała droga” – podkreślił noblista.
Co więc Zachód powinien wystawić przeciwko tym „przestarzałym metodom”? Wałęsa uważa, że należy siać „propagandę” wśród Rosjan. „Putin strzela rakietami, a my powinniśmy strzelać propagandą” – podkreślił. „Pokazujmy im, kto zginął. Syn sąsiadki z góry, twój kolega, z którym chodziłeś na piwo – on już nie żyje. Czy ty chcesz być następny?” – wyjaśnił swój pomysł historyczny lider „Solidarności”.
Z drugiej strony Wałęsa ocenił, iż współczesna wojna jest „walką o serca i umysły społeczeństw”. W tym kontekście zaproponował, aby okazać Rosjanom dobrą wolę. „Musimy pokazać Rosjanom, że nie chcemy ich zabić, chcemy im pomóc zmienić system, żeby mogli żyć szczęśliwie i bezpiecznie. To system jest problemem, nie my” – podkreślił były prezydent.
Wałęsa próbował zniszczyć Rosję od środka, ale „Amerykanie nie pozwolili”. „To mnie zahamowało”
W kontekście dyskusji o Rosji i Ukrainie Wałęsa wspomniał czasy swojej prezydentury, kiedy – jak stwierdził – próbował „rozerwać Rosję” ruchami niepodległościowymi w tym kraju. Odwołał się m.in. do Czeczeni.
„Chciałem rozerwać Rosję, ale Amerykanie mnie powstrzymali. Madeleine Albright przyjechała do mnie i powiedziała: ‘Panie prezydencie, ani kroku dalej, bo świat wyleci w powietrze’” – mówił były polityk. „Miała rację. To mnie zahamowało” – dodał po chwili, stwierdzając, że „to zahamowało” jego dążenia do dezintegracji Rosji.