Grzyby jeszcze można zbierać w polskich lasach. Po przyniesieniu do domu pełnych koszy prawdziwków, borowików czy koźlarzy, trzeba pomyśleć o tym, co z nimi zrobić. Zamarynować, przeznaczyć na zupę, a może ususzyć? Przy tej ostatniej czynności warto skupić się najbardziej. Niektórzy przed suszeniem popełniają 1 decydujący błąd. W efekcie leśne zbiory pleśnieją, a my dochodzimy do wniosku, że tylko straciliśmy szmat czasu, szukając ich w lesie.
Unikaj powszechnego błędu. Grzyby ocaleją
Sposób oczyszczania grzybów jest bardzo ważny przed ich suszeniem. Jeśli będziesz je mocno i przed długi czas płukać pod bieżącą wodą, to staną się rozmiękłe i nasączone płynem. Suszyć będą się potem gorzej. Nasiąknięte wodą kapelusze łatwiej spleśnieją i będzie trzeba je wyrzucić do kosza. Cała praca i czas pójdą na marne, a szkoda. Jak do tego nie dopuścić? Leśne zbiory przetrzyj lekko namoczoną ściereczką. Przy pomocy nożyka zeskrob duże nieczystości i wystarczy.
W szczególny sposób potraktuj maślaki. Mają mętną otoczkę, którą musisz usunąć. Ona może utrudnić etap suszenia. Spożyta po ugotowaniu jest ciężka dla żołądka.
Powyższy zakaz z nadmiernym płukaniem w wodzie dotyczy grzybów z gąbczastym kapeluszem. Te blaszkowe nie wciągają dużej ilości płynów, więc mogą być poddawane pełnej kąpieli.
Doświadczeni grzybiarze mówią, że porządne mycie grzybów nie jest koniecznością. Wystarczy jedynie lekko opłukać je pod kranem, a potem osuszyć i nic poza tym. Gatunki grzybów blaszkowych (np. kania) warto włożyć do osolonej wody. Dzięki temu wszelkie nieczystości skumulowane pod kapeluszem przejdą do wody, którą potem odlejesz.