W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyło się w piątek spotkanie samorządowców z całej Polski, którzy przyjechali pożegnać zmarłego tragicznie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W nadzwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Związku Miast Polskich, które odbyło się w przeddzień pogrzebu prezydenta Gdańska, wzięli udział włodarze z ponad 80 miast, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Przybyli na uroczystości pogrzebowe samorządowcy nawiązywali w swoich wystąpieniach do dziedzictwa Pawła Adamowicza i do jego tragicznej śmierci.
– Dzisiaj przeżywamy te smutne dni wspólnie z mieszkańcami naszych gmin, miast, to takie chwile zadumy, zamyślenia, smutku, ale także refleksji o tym, co się wydarzyło w naszym kraju, pięknej Polsce, że dzisiaj opłakujemy, przypominamy wielkiego Polaka, patriotę, prezydenta miasta, który po prostu został zabity przez niesionego nienawiścią mordercę – mówił prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Włodarz Sopotu Jacek Karnowski nawiązał z kolei do miejsca, w którym odbywało się spotkanie. – Paweł wzrastał w cieniu Stoczni Gdańskiej, w cieniu strajków, w cieniu tego wszystkiego, co doprowadziło do wolnych, demokratycznych wyborów – powiedział.
Zacytował też 3 z 21 postulatów ogłoszonych w sierpniu 1980 roku przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Podkreślił, by „przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku, publikacji”.
Karnowski zaznaczył, że warto zachować „testament” Adamowicza” o tym, by Polska była wolna, solidarna i otwarta na wszystkich ludzi”. – Także na tych, którzy uciekają przed wojną czy biedą – dodał prezydent Sopotu.
W nieco innym tonie zabrał głos burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz. – Paweł Adamowicz był bardzo cenionym samorządowcem i sposób, w jaki zakończył swoje życie i karierę, każe nam protestować – stwierdził, wspominając tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska.
– To mógłby być każdy z nas. Samorząd jest jedną z bardziej udanych przedsięwzięć po 1989 roku, jeśli ktoś się czuje gospodarzem, jeśli ktoś się czuje odpowiedzialny za swoje miasto, to doskonale wie, jak dużo musiał swojego życia i czasu poświęcić i jak bezsensowna jest to śmierć. Moja obecność jest tu swego rodzaju zobowiązaniem i chciałbym też prezydenta Adamowicza osobiście pożegnać – zaznaczył burmistrz Giżycka.