„Kłamstwo organizowane przez władzę za publiczne pieniądze to perfidna i groźna forma przemocy, której ofiarami jesteśmy wszyscy. I wszyscy powinni solidarnie, w ramach prawa, przeciw temu kłamstwu protestować”, napisał Donald Tusk na Twitterze, odnosząc się do propagandowego przekazu TVP.
Na krytyczne wobec telewizji publicznej słowa byłego premiera zareagowali politycy PiS. Rzeczniczka tej partii Beata Mazurek wytoczyła przeciwko byłemu premierowi ciężkie działa, zarzucając mu między innymi brak wiarygodności. „Donald Tusk kolejny raz niebezpiecznie podgrzewa emocje w kraju. Wpis o kłamstwach brzmi groteskowo. Deklarował, że będzie apolitycznym przewodniczącym PE. To jeden z wielu przykładów braku wiarygodności. Niekompetencja w kwestii brexitu musi budzić frustrację”, skomentowała Mazurek w mediach społecznościowych wpis przewodniczącego Rady Europejskiej.
Wymiana zdań między Beatą Mazurek a Donaldem Tuskiem dotyczy zajść, do jakich doszło w sobotę wieczorem przed siedzibą TVP. Gdy po zakończeniu cotygodniowego programu „Studio Polska” jego współprowadząca Magdalena Ogórek wyszła z gmachu telewizji, grupa protestujących osób zaczęła wznosić w jej kierunku okrzyki: „sprzedajna kłamczucha”, „wstyd i hańba”, „zatrudnijcie dziennikarzy”, a następnie utrudniała dziennikarce wyjazd z parkingu i dopiero po interwencji policji udało się jej odjechać.
Kłamstwo organizowane przez władzę za publiczne pieniądze to perfidna i groźna forma przemocy, której ofiarami jesteśmy wszyscy. I wszyscy powinni solidarnie, w ramach prawa, przeciw temu kłamstwu protestować.
— Donald Tusk (@donaldtusk) February 4, 2019