„Uwaga, pacjenci! Wiemy, dlaczego musicie zabierać ze sobą do szpitala własne leki, a w kolejce na zabieg czekacie latami. Niedawno padł rekord wszech czasów – zadłużenie polskich szpitali wzrosło do 12, 7 mld zł. To dwa razy tyle, co w 2004 roku!”, alarmuje w środę „Super Express”.
Gazeta wyjaśnia, że długi, w jakie wpadło około 50 szpitali w Polsce, to absolutny rekord. Szpital specjalistyczny w Grudziądzu dawno już przekroczył barierę 400 mln zł długu, wojewódzki szpital w Lublinie ma 300 mln zł niespłaconych zobowiązań, a trzy szpitale kliniczne z Warszawy są zadłużone łącznie na prawie miliard złotych.
Borykające się z długami szpitale nie mając pieniędzy na leki i wypłaty dla pracowników, zadłużają się dodatkowo w parabankach i wpadają w spiralę zadłużenia. Pacjenci przynoszą do placówek własne sztućce i płacą z własnej kieszeni za lekarstwa w czasie hospitalizacji. W bankrutujących szpitalach brakuje na wszystko, a ich zła sytuacja finansowa przekłada się na jakość leczenia.
– Wszystkie zagrożone bankructwem placówki ograniczają liczbę zabiegów, które są deficytowe, żeby się jeszcze bardziej nie zadłużać. Nic dziwnego, że kolejki, w których muszą czekać pacjenci, są coraz dłuższe – wyjaśnia Rafał Janiszewski, ekspert do spraw służby zdrowia, jak zadłużenie szpitali może być niebezpieczne dla pacjentów.
Ministerstwo Zdrowia na pytanie dziennikarzy „Super Expressu”, jaka jest przyczyna drastycznego wzrostu długów szpitali, nie udzieliło odpowiedzi.