Dziennikarze „Superwizjera” ustalili, że prokuratura dysponuje dowodami potwierdzającymi fakt, iż część podpisów na liście poparcia Młodzieży Wszechpolskiej była sfałszowana. Ówczesny szef tej organizacji, a obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, miał wiedzieć o tym procederze.
W zapowiedzi sobotniego reportażu w TVN zespół „Superwizjera” poinformował, że prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku zostało sfałszowanych. Dziennikarze dotarli też do świadków oraz dokumentów prokuratury, które obciążają wiceministra. Reporterzy zwracają przy tym uwagę na fakt, że Adam Andruszkiewicz, mimo dalece prawdopodobnego zamieszania w proceder, nigdy nie został nawet przesłuchany.
O aferze informowali już na początku roku politycy PO i zapowiadali złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie zaginięcia akt ze śledztwa dotyczącego fałszowania podpisów przez Młodzież Wszechpolską w wyborach samorządowych w 2014 roku.
Poseł Cezary Tomczyk mówił wtedy na konferencji prasowej, że powołanie Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji „to już nie jest tylko kwestia poglądów – tego, że jest nacjonalistą, że miał na swoim koncie różne rasistowskie wypowiedzi”, ale również tego, że może on mieć postawione zarzuty. – Ale nie wiemy, czy tak będzie, bo dziwnym trafem, przez przypadek zaginął tom akt w prokuraturze nadzorowanej przez kolegę pana Andruszkiewicza, czyli pana Zbigniewa Ziobro – domniemywał Tomczyk.
Adam Andruszkiewicz w 2015 roku został wybrany do Sejmu z list Kukiz’15. W 2017 roku odszedł z ugrupowania i wstąpił do Koła Poselskiego Wolni i Solidarni, kierowanego przez Kornela Morawieckiego. Współtworzył także Stowarzyszenie Endecja. Od 28 grudnia 2018 roku pełni funkcję wiceministra cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego.